Radni upomnieli się o miejski program in vitro. Procedura utknęła rok temu, gdy zabrakło ważnej opinii. Ale urzędnicy już nad tym pracują.
W ubiegłym roku bialskie środowisko Inicjatywy Polskiej wystąpiło do rady z obywatelskim projektem uchwały. Ale wówczas zdjęto go z porządku obrad, gdy okazało się, że brakowało opinii prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Autorzy wyliczyli wówczas, że miasto w ciągu czterech lat wydałoby 137 tys. zł., pomagając 16 parom.
Jednak, przez 10 miesięcy nic w tej sprawie nie ruszyło. Ale nieoczekiwanie na ostatniej sesji Rady Miasta, do tematu postanowiła wrócić Koalicja Obywatelska, proponując przyjęcie stanowiska "w sprawie przystąpienia do opracowania programu dofinansowania do leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców". Radni przekonują w nim, że takie rozwiązanie "umożliwi bezdzietnym parom, których na to nie stać, skorzystanie z procedury in vitro".
"Trzeba zaznaczyć, że osoby starające się o potomstwo zostały pozbawione przez rząd Zjednoczonej Prawicy wsparcia, w związku z likwidacją możliwości finansowania in vitro przez państwo. Wiele samorządów wprowadziło i wprowadza takie programy, rozumiejąc, jak są ważne dla członków ich społeczności" – czytamy w stanowisku, które poparło 15 radnych.
Na sesji nie padła jednak odpowiedź, co dalej. Okazuje się, że sprawa jest teraz w rękach urzędników.
– Prezydent podjął decyzję o rozpoczęciu procedury związanej z opracowaniem projektu takiego programu – potwierdza Stanisław Romanowski, naczelnik wydziału edukacji, kultury i sportu. Przyznaje jednak, że program powinien być opracowany m.in. zgodnie z zapisami rozporządzenia ministra zdrowia z grudnia 2017 roku, które podaje konkretne wytyczne. – To między innymi schemat programu polityki zdrowotnej wskazany przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji – precyzuje naczelnik.
Zwraca też uwagę na skomplikowany charakter programu. – Treści dotyczące leczenia niepłodności są bardzo specjalistyczne, wymagają aktualnej wiedzy medycznej na temat stosowanych metod, nazewnictwa czy technik. Dlatego też program ten należy tworzyć przy udziale specjalistów, konsultantów czy ekspertów z dziedziny ginekologii, położnictwa, endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości – nie ma wątpliwości Romanowski.
Dopiero po opracowaniu schematu, program trafia do zaopiniowania przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Miasto planuje przekazać tam swoją propozycję jesienią tego roku. Na razie, nie wiadomo jeszcze, ile będzie wynosić miejskie dofinansowanie do każdej procedury in vitro.