Miasto Puławy na promocję w tym roku przeznaczy ok. 670 tys. zł. Powiat puławski na ten sam cel wydaje 250 tys. zł. Obydwa samorządy korzystają jednak z różnych metod.
Puławski Ratusz ostatnio tnie wydatki promocyjne. Budżet na ten cel w tym roku najpierw zmalał z ubiegłorocznych 880 tys. zł do niecałych 700 tys. zł, a następnie, po wyrzuceniu kroniki filmowej, do 670 tys. zł. Pozostałe pieniądze miejscy urzędnicy wydadzą przede wszystkim na wydarzenia promujące miasto, zwane "promowaniem puławoaktywności", jak np. organizacja kina samochodowego, czy innych imprez. Na ten cel zabezpieczono 432 tys. zł.
Kolejny punkt to tzw. polityka informacyjna, na którą miasto przeznacza 100 tys. zł rocznie. Ta pozycja zawiera wydatki związane m.in. z prowadzeniem miejskiego serwisu internetowego, jego profili społecznościowych, utrzymanie i prowadzenie SMS-owego systemu powiadomień, organizacja konsultacji społecznych, umieszczanie publikacji w mediach, a także np. obsługa uroczystości organizowanych przez miasto, druk zaproszeń itp.
To oczywiście nie wszystko. Ratusz wydaje także ok. 70 tys. zł rocznie na wydawnictwa promujące miasto, a także produkcję gadżetów promocyjnych, jak kalendarze, smycze, powerbanki, pendrive’y, czy długopisy z logo „Puławy z myślą o człowieku”. Do tego należy doliczyć koszt zakupu okolicznościowych dyplomów, teczek, statuetek etc.
W promocyjnym budżecie mieści się także tzw. promocja oferty gospodarczej miasta, na co przeznaczono 20 tys. zł. Drugie tyle kosztuje współpraca zagraniczna, w zamierzeniu jest to podtrzymywanie relacji z miastami partnerskimi. Więcej, bo 30 tys. zł to koszt opłacenia składek członkowskich w Związku Miast Polskich, Związku Miast Nadwiślańskich oraz Instytutu Rozwoju Samorządu Terytorialnego. Niemal tyle samo, bo 28 tys. zł urzędnicy zabezpieczyli na zewnętrzne usługi graficzne na rzecz promocji.
– Pandemia trochę nam przeszkodziła w osiąganiu naszych celów, zwłaszcza w promocji zewnętrznej, na co chcemy mocniej postawić. Myślimy o wykorzystywaniu np. przystanków warszawskiej komunikacji miejskiej, telebimów na koncertach w Lublinie, kinach plenerowych w innych miastach itp. Chodzi o pokazanie oferty naszego miasta, tego, co można tutaj robić, poza odwiedzeniem np. Parku Czartoryskich – tłumaczy Łukasz Kołodziej, naczelnik wydziału promocji w puławskim magistracie. – Oczywiście zmieniamy także strony internetowe naszych instytucji, nowe witryny otrzymał już Dom Chemika oraz MOSiR. W następnej kolejności przebudowany zostanie serwis miejski – dodaje.
Zupełnie inaczej do zadań promocyjnych podchodzą władze powiatu puławskiego. Wydatki powiatu na ten cel w tym roku wyniosą 254 tys. zł. Tutaj nie ma pieniędzy na wychodzenie poza województwo. Priorytetem pozostają mieszkańcy powiatu, do których urzędnicy starają się docierać raczej za pomocą tradycyjnych źródeł. I tak, na wydawnictwa promocyjne, foldery oraz inne materiały tego typu, powiat wydaje rocznie ok. 75 tys. zł. W tej sumie znajduje się m.in. koszt wydawania własnego, bezpłatnego kwartalnika.
Około 35 tys. zł rocznie powiat przeznacza na reklamę w mediach, w tym na wykupiony szereg audycji w lokalnej stacji radiowej. Pozostałe środki przeznaczane są w większości na organizację imprez, jak Powiatowy Dzień Kultury, gala rozdania nagród dla utalentowanych sportowców, dożynki powiatowe itp.
– Jesteśmy zadowoleni z dotychczasowych form promocji. Wydaje mi się, że w regionie dobrze nas „słychać”, a z drugiej strony, nie wydajemy kroci na reklamę zewnętrzną np. w dużych miastach – mówi Waldemar Orkiszewski, sekretarz powiatu. – Poza tym wydajemy nasz kwartalnik, który dociera do mieszkańców całego powiatu. Myślimy również o rozwijaniu naszej strony internetowej, która wygląda dość archaicznie. Nowa będzie już zgodna z aktualnymi trendami, prostsza i bardziej intuicyjna – dodaje.