Autorski przegląd tygodnia
Poniedziałek
SKĄPSTWO Podczas rodzinnych spotkań nie milkły echa sponsorowania z kieszeni podatników przez Urząd Marszałkowski (PiS z przystawkami) piątkowego koncertu TVP przed CSK. Przy świątecznych stołach przeważały opinie, że w porównaniu do państwowej dotacji dla publicznej telewizji (2 mld zł), lubelski wkład w rządową TV (niecały 1 mln zł) jest wyjątkowo żenujący.
Przy takim nastawieniu władz województwa do sponsorowania TVP to długo będziemy odbierani jako Polska B.
Wtorek
NARODZINY GWIAZDY Prywatna jak najbardziej telewizja – TVN24 – poświeciła aż 23 minuty swej cennej anteny, i to całkiem za friko, na zobrazowanie konfliktu w Dzienniku Wschodnim. O ile dobrze się połapaliśmy, to chodzi mniej więcej o to, że redaktorzy-wspólnicy mają na pieńku z większościowym wspólnikiem-deweloperem. W roli trzecioplanowej na antenie wystąpił również „likwidator” Leszek Kukawski.
Ale show i tak skradła Katarzyna Mieczkowska, znana muzealniczka i żona Prezydenta Wszystkich Lublinian. W reportażu wyszło na to, że chciała być pierwszą kadrową w Dzienniku.
Środa
SUKCES Ratusz odtrąbił zwycięstwo w walce z mieszkańcami (w liczbie circa 23 tys. osób) przeciwnymi zabudowie górek czechowskich. Z niezwykłą satysfakcją pomieszaną z euforią przyjął uzasadnienie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w stolicy. A wynika z niego mniej więcej tyle, że deweloper, o ile właściwie teraz postąpi lubelski sąd administracyjny, będzie mógł postawić na części górek upragnione blokowiska lub akademiska.
Ratusz konsekwentnie realizuje politykę partycypacji społecznej: #MuremZaMieszkańcami
Czwartek
PRZEWRÓT Nasz minister edukacji Przemysław Czarnek (PiS) zaprzeczył, jakoby przy okazji powołania Narodowego Programu Kopernika chciał zlikwidować Polską Akademię Nauk.
Uff, ulżyło nam. Bo już się baliśmy, że z rozpędu minister Czarnek ruszy Słońce, a wstrzyma Ziemię.
Obciach tygodnia
KOCIARA Przebudziła się szefowa klubu radnych Krzysztofa Żuka Anna Ryfka. W komentarzu do oświadczenia Katarzyny Mieczkowskiej (że ona absolutnie, nigdy w życiu, słowo honoru nie miała zamiaru zatrudniać redaktora naczelnego Dziennika Wschodniego), pani przewodnicząca napisała o naszym koledze redakcyjnym, który ujawnił fakt, że dostał taką propozycję, że jest „podłym imbecylem”.
Pani radnej najwyraźniej zaszkodziły nocne polowania na kota po rusztowaniu.