Pszczółka Start dzisiaj o godz. 17 zagra na wyjeździe z Niżnym Nowogrodem. Porażka w tym spotkaniu definitywnie zamknie lublinianom szansę na wyjście z grupy Koszykarskiej Ligi Mistrzów.
Dotychczasowe występy ekipy Davida Dedka w rozgrywkach Koszykarskiej Lidze Mistrzów nie mogą nastrajać optymizmem. Lublinianie przegrali wszystkie trzy mecze i zamykają stawkę w grupie D.
Co gorsza, „czerwono-czarni” byli w stanie prowadzić wyrównany bój jedynie na inaugurację europejskich zmagań, kiedy przegrali z Casademont Saragossa 85:86. W każdym kolejnym meczu prezentowali się gorzej, a od Niżnego Nowogrodu przed tygodniem odebrali prawdziwą lekcję. Rosjanie wygrali w hali Globus 85:66, a można mieć wrażenie, że powinni odnieść jeszcze wyższy triumf.
Zawodnicy Niżnego Nowogrodu znakomicie dzielili się piłką, świetnie rozrzucali lubelską obronę i w ten sposób wypracowali sobie mnóstwo pozycji do rzutów z dystansu. Bez problemów zamieniali je na punkty, bo rosyjski zespół trafił aż 16 „trójek”.
Bez wątpienia faworytem dzisiejszego spotkania jest przeciwnik. Niżny Nowogród na co dzień występuje w lidze VTB, w której radzi sobie znakomicie i obecnie zajmuje w niej drugie miejsce. W niedzielę umocnił się na pozycji wicelidera, bo w dobrym stylu pokonał 83:79 Jenisej. Tradycyjnie już w ekipie Zorana Lukicia brylował Anton Astapkovich. Ten urodzony w Mińsku zawodnik ma za sobą już nawet występy w Eurolidze w barwach CSKA Moskwa. W niedzielę zdobył aż 18 pkt.
Co przemawia za Pszczółką Start Lublin? Najpoważniejszym argumentem jest dołączenie do zespołu Yannicka Franke. Można żałować, że Holender nie zagrał w pierwszej rywalizacji pomiędzy obiema ekipami. 24-latek podpisał kontrakt dzień po tym spotkaniu i w nowych barwach zdążył już zagrać przeciwko Anwilowi Włocławek. Wypadł znakomicie, bo zdobył aż 25 pkt i poprowadził Pszczółkę do zwycięstwa.
To wzmocnienie równoważy jednak brak Sherrona Dorsey-Walkera. Amerykanin był wprawdzie wpisany do protokołu meczowego w starciu z Anwilem, ale nie pojawił się na parkiecie. Powodem absencji jest kontuzja mięsni brzucha. Ona prawdopodobnie spowoduje, że jeden z liderów Pszczółki nie zagra również w Niżnym Nowogrodzie.
Sporą zagadką jest odpowiedź na pytanie o to, jak zawodnicy zniosą trudy długiej podróży do Niżnego Nowogrody. W sumie będzie ona trwała dwa dni. „Czerwono-czarni” wyjechali z Lublina w poniedziałek, a do Niżnego Nowogrodu dotarli dopiero we wtorek. Do polsko-rosyjskiej granicy jechali autokarem, później przejście pokonali na piechotę, a następnie wsiedli do rosyjskiego autokaru, który zawiózł ich do Kaliningradu. Tam spędzili kilka godzin, a następnie wylecieli do Moskwy, gdzie przesiedli się w kolejny samolot. Ten przywiózł ich już do miejsca docelowego, chociaż na pewno kosztowało ich to mnóstwo sił.
Dzisiejsze spotkanie rozpocznie się o godz. 18. Mecz będzie relacjonowany na żywo na antenie nsport. Przypomnijmy, że z każdej grupy Ligi Mistrzów do kolejnego etapu awansują dwa najlepsze zespoły. Porażka w Niżnym Nowogrodzie ostatecznie odbierze wicemistrzom Polski szanse na uzyskanie promocji. Wygrana natomiast przedłuży nadzieję na grę dalej. Trzeba jednak pamiętać, że nawet triumf w Rosji nie sprawi, że mistrz Polski nie będzie zależny od wyników innych spotkań w grupie D.