Alarm podniesiony przez media i branżę spożywczą na wieść o znaczącym ograniczeniu produkcji CO2 przez firmy chemiczne, przyniósł skutek. Już w niedzielę puławskie Azoty zwiększyły produkcję dwutlenku węgla z 30 do 60 proc.
W zeszłym tygodniu włocławski Anwil i Grupa Azoty, dwie spółki chemiczne kontrolowane przez państwo, poinformowały o wstrzymaniu produkcji nawozów azotowych i znacznym ograniczeniu wytwarzania szeregu innych substancji, jak kwas azotowy czy dwutlenek węgla. Te dwa ostatnie produkty są szeroko wykorzystywane przez przedsiębiorstwa branży spożywczej. CO2 służy m.in. do produkcji gazowanych napojów, suchy lód ułatwia transport mięsa i mrożonek, pakowanie mleka, serów czy jogurtów.
Po tym, jak o branżowych problemach zrobiło się głośno, także w lokalnych i ogólnopolskich mediach, chemiczne koncerny spuściły z tonu. W poniedziałek rano o wznowieniu produkcji nawozów, w tym CO2, powiadomił należący do Orlenu Anwil. Po południu komunikat prasowy wysłała Grupa Azoty Puławy.
– W pierwszych dniach po ogłoszeniu ograniczenia produkcji, Grupa Azoty Puławy wytwarzała CO2 na poziomie 30 proc. dotychczasowych zdolności. Od 28 sierpnia produkcja dwutlenku węgla została zwiększona do 60 proc. Tym samym były i są zapewnione dostawy dla wszystkich dotychczasowych odbiorców CO2, jak i suchego lodu – informuje Paweł Wójcik, rzecznik ZA w Puławach.
Ograniczenia w produkcji nawozów sztucznych w zakładach w Puławach, Tarnowie i Kędzierzynie na razie zostają utrzymane. Są one konsekwencją rekordowo wysokich cen gazu na europejskim rynku. W ostatni piątek cena surowca na giełdzie osiągnęła już prawie 340 euro za megawatogodzinę.
W Polsce, największym indywidualnym odbiorcą gazu ziemnego ze średnim zużyciem na poziomie 1 mld metrów sześciennych rocznie, są Zakłady Azotowe w Puławach.