Marek W., były już dzielnicowy puławskiej policji, czeka na przesłuchanie. Funkcjonariusz podejrzany o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu wciąż jest na zwolnieniu lekarskim.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Przesłuchanie policjanta miało się odbyć w piątek, ale do tego nie doszło. Jak wyjaśnia Grzegorz Kwit, szef puławskiej Prokuratury Rejonowej, podejrzany nie zgodził na składanie zeznań bez obecności adwokata. Skorzystał z prawa do ustanowienia obrońcy, który będzie go reprezentował w tej sprawie.
Marek W. nadal jest na zwolnieniu, co utrudnia rozwiązanie z nim stosunku pracy. Kom. Marcin Koper z puławskiej policji tuż po wydarzeniach z początku listopada zapowiadał, że były dzielnicowy zostanie wydalony ze służby. Na razie do tego nie doszło.
Zwolnienie nie jest jednak przeszkodą, by mógł zostać przesłuchany. Tym mogłoby być jedynie specjalne zaświadczenie od biegłego lekarza sądowego.
– Podejrzany takiego zaświadczenia nie złożył, więc jego zwolnienie lekarskie nas nie interesuje – mówi prokurator Kwit.
Marek W. jest podejrzany o jazdę pod wpływem alkoholu. We wtorek, 3 listopada, na drodze łączącej Zakłady Azotowe z miejscowością Młynki nietypowo zachowujące się auto zauważyli inni kierowcy, którzy poinformowali policję. Gdy kierowca zaparkował na jednej z posesji, na miejsce przyjechał policyjny patrol i prokurator. Badanie wykazało, że funkcjonariusz znajdował się pod wpływem alkoholu - miał ponad dwa promile. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności, utrata prawa jazdy, grzywna, utrata prawa do wykonywania zawodu policjanta oraz do posiadania broni.