Kazimierscy radni wsłuchani w głos mieszkańców podjęli uchwałę o zakazie używania fajerwerków na terenie całej gminy.
Przypomnijmy. Radni zakaz używania fajerwerków uchwalili w lipcu. Decyzję podjęli po licznych skargach od mieszkańców miasteczka. W kazimierskich pensjonatach i hotelach tradycją stało się organizowanie imprez z użyciem petard. Czasami w środku nocy pojawiają się wybuchy głośne niczym wystrzały z armat.
- Mieszkamy w takim miejscu, że wszystko słyszymy ze zdwojoną siłą. I to wcale nie są pojedyncze przypadki. Takie imprezy organizuje coraz więcej kazimierskich lokali - mówią Magdalena i Eugeniusz Piekarczykowie, mieszkańcy Kazimierza.
Dlatego w uchwale znalazł się zapis o zakazie użytkowania na terenie miasta i gminy materiałów i środków pirotechnicznych o działaniu hukowym i błyskowym. Radni pozwolili z nich strzelać jedynie w sylwestra i Nowy Rok.
Uchwała nie spodobała się jednak urzędnikom wojewody, którzy sprawują nadzór nad działalnością samorządów. Prawnicy uzasadniają swoją decyzję tym, że zakaz został wprowadzony na terenie całej gminy, tymczasem powinien być zastosowany jedynie do miejsc publicznych. Według nich tego rodzaju ograniczenie sfery osobistej wolności obywateli jest sprzeczne z Konstytucją RP.
- To zakaz zbyt daleko idący. Gdyby został inaczej sprecyzowany, nie kwestionowalibyśmy uchwały - argumentuje Cezary Widomski, zastępca dyrektora Wydziału Nadzoru i Kontroli Urzędu Wojewódzkiego.
Ale burmistrz Kazimierza nie zgadza się z tym uzasadnieniem. - Przecież jeżeli ktoś będzie używać fajerwerków na prywatnej posesji, to będzie hałasował wszędzie, a nie tylko u siebie - uważa burmistrz Grzegorz Dunia.
Dlatego radni zdecydowali się walczyć o swoją uchwałę i odwołać do Wojewódzkiego Sąd Administracyjnego. - Z fajerwerków cieszy się kilka strzelających osób, a wszystkim pozostałym przeszkadzają. Tak być nie może - twierdzi burmistrz Dunia.