Sposobów na wyłudzenia pieniędzy ze SKOK „Wisła” było kilka. Anna S., pełnomocnik zarządu firmy, podrabiała podpisy poręczycieli. Jej znajoma, Renata Z., brała pożyczki na podstawione osoby.
Puławska prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie już kilka miesięcy temu. Na ławie oskarżonych ma zasiąść blisko 40 osób, głównie puławskich bezrobotnych. Proces nie może jednak ruszyć, bo siedmiu z nich gdzieś przepadło. Będą ścigani listami gończymi. Puławski sąd wydał właśnie nakazy ich aresztowania.
Główna oskarżona to Anna S., była pełnomocnik zarządu do spraw kredytowych w „Wiśle”. Prokuratura oskarżyła ją o sfałszowanie podpisów poręczycieli pożyczek dla niej i jej rodziny. Kobieta pomagała też w braniu kredytów swojej znajomej Renacie Z. Nie bezinteresownie. Według prokuratury dostała za to koniaki, słodycze, 7 tys. zł w gotówce oraz drobne prezenty.
Dzięki przychylności Anny S., Renacie Z. udało się wyłudzić ponad 400 tys. zł. Kredyty brała na tzw. słupy. Namawiała puławskich bezrobotnych, żeby podpisywali się pod wnioskami o pożyczki w SKOK. Wystawiała im fałszywe zaświadczenia o zatrudnieniu w jej firmach. Pożyczki opiewały na 30–40 tys. zł. „Słupy” dostawały za przysługę od 2 do 4 tys. zł. Prokuratura oskarżyła ich o współudział w wyłudzeniach.
Renata Z. przyznała się do winy. Anna S. wszystkiemu zaprzeczyła i odmówiła składnia wyjaśnień.