
Razem możemy zmienić nasze miasto. Jak? To proste. Wystarczy, że grupa np. 200 mieszkańców Puław podpisze się pod ważnym dla nich projektem uchwały.

Wzorem Lublina redakcja Tygodnika Puławskiego chce doprowadzić do takich zmian w statucie miasta, które dadzą mieszkańcom inicjatywę uchwałodawczą. W tej chwili taką inicjatywę mają jedynie prezydent oraz radni. Niektóre miasta, jak np. Słupsk już korzystają z inicjatywy obywatelskiej. My chcemy, żeby także puławianie mogli decydować o sprawach miasta.
W Lublinie to się udało. Dzięki akcji "Zmieniamy nasze miasto” przeprowadzonej przez redakcję Dziennika Wschodniego lubelscy radni pod koniec października przegłosowali uchwałę dającą więcej głosu mieszkańcom stolicy województwa. Kiedy wejdzie w życie, grupa 1000 lublinian, którzy mają czynne prawo wyborcze, będzie mogła przedstawić Radzie Miasta projekt uchwały. Ostateczna decyzja będzie oczywiście należała do radnych, ale bezwzględnie będą musieli zająć się sprawą.
- To świetny pomysł, żeby o sprawach miasta mogli też decydować zwykli mieszkańcy, którym na tym po prostu zależy. Ja np. chciałbym zmienić sposób promowania miasta i turystyki w Puławach - mówi Mariusz Grzechnik, mieszkaniec Puław zajmujący się reklamą.
Lublin to miasto znacznie większe od Puław. Dlatego chcemy, żeby u nas do zgłoszenia obywatelskiej uchwały wystarczyło 200-300 podpisów. Konkretną liczbę chcemy uzgodnić na spotkaniu z radnymi, które zorganizujemy z pomocą przewodniczącego Rady Miasta. Już teraz jednak wiadomo, że przedstawiciele największych ugrupowań politycznych w radzie popierają nasz pomysł. - Każda inicjatywa, która prowadzi do poprawy skuteczności naszego działania jest pożyteczna. Nie wszystko da się załatwić bez kontaktu z mieszkańcami, a przecież nie każdy przychodzi ze swoimi problemami na dyżury radnych - uważa przewodniczący Rady Miasta Zbigniew Śliwiński (Wspólnota Samorządowa).
Szef klubu PO Krzysztof Cichoń uważa, że nasz pomysł to ciekawa forma otwartości na współpracę z mieszkańcami. - Trzeba się tylko zastanowić nad szczegółowymi kryteriami rozpatrzenia każdej sprawy, tak żeby rada nie została nadmiernie obciążona.
Halina Jarząbek, szefowa klubu PiS: Mnie się to bardzo podoba. Mieszkańcy widzą pewne sprawy na co dzień. Dlatego czasami warto, żeby wypowiedziała się cała społeczność.
Pozytywnie o inicjatywie uchwałodawczej dla mieszkańców wypowiada się też przewodnicząca klubu Porozumienia Samorządowego Prawicy Puławskiej. - Pierwsza się pod tym podpiszę, bo jest wiele spraw, których pojedynczy radny nie zauważy. Poza tym, większa liczba mieszkańców może mieć w radzie większą siłę przebicia - uważa Anna Dzierżawska.
Pomysł podoba się także prezydentowi Puław. - To dobry krok w kierunku zwiększenia aktywności mieszkańców. Myślę, że tę zmianę można połączyć z dokładniejszym przejrzeniem całego statutu miasta i wprowadzeniu innych potrzebnych zmian - mówi Janusz Grobel.