Kilku właścicieli posesji położonych w Bochotnicy-Kolonii za Nałęczowem odmówiło użyczenia fragmentów swoich działek na budowę nowego chodnika. W efekcie inwestycja została wstrzymana, projekt należy zaktualizować, a finalny ciąg pieszo-jezdny zostanie poprowadzony „wężykiem”.
Wysokie natężenie ruchu na drodze wojewódzkiej nr 830 i brak chodnika sprawiały, że poziom bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów w Bochotnicy-Kolonii był niewystarczający. Niestety, oprócz kwestii finansowych, na przeszkodzie stała niewielka odległość pomiędzy pasem drogowym, a granicą prywatnych posesji. Warunkiem budowy chodnika stało się zatem pozyskanie dofinansowania oraz zdobycie zgód właścicieli na wykorzystanie części ich gruntów pod oczekiwaną inwestycję. Do sukcesu zabrakło niewiele.
Poprzednim władzom udało się pozyskać na ten cel 750 tys. zł dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego oraz przekonać większość mieszkańców do użyczenia niewielkich fragmentów działek. Nie zadbano jednak o pisemne zgody, bazując w wielu przypadkach na ustnych zapewnieniach. Mimo to, zdołano przygotować projekt, rozstrzygnąć przetarg i rozpocząć prace. Gdy firmy zaczęły montować nowe latarnie i brukować chodnik, okazało się, że kilku właścicieli wycofało się z danego wcześniej słowa i nie zezwoliło do wejścia na swój teren. Jedna osoba z kolei poinformowała, że takiej zgody nigdy nie wyraziła, a za odstąpienie miała zażądać pieniędzy.
W efekcie władze gminy musiały aneksować podpisane już umowy z wykonawcami zarówno oświetlenia, jak i ciągu pieszo-rowerowego (który docelowo ma mieć ok. 2 kilometrów) oraz zlecić przeprojektowanie całego, rozpoczęto w ubiegłym roku zadania.
– Próbowałem przekonać te osoby do zmiany zdania, co w dwóch przypadkach zakończyło się powodzeniem, ale pozostaje trzech właścicieli działek, którzy odmówili. Dlatego nowy chodnik będzie musiał ominąć ich działki, zbliżając się do krawędzi jezdni. Niestety, nie będzie tworzył w związku z tym linii prostej – przyznaje Wiesław Pardyka, burmistrz Nałęczowa. Chodzi o to, że chodnik będzie musiał minąć kilka posesji, więc będzie tworzył rodzaj „wężyka”. – Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to kuriozum, ale nie mamy innego wyjścia – dodaje wójt.
Zmiany oznaczają dodatkowe koszty. Tylko na projekcie, będzie to kilkanaście tysięcy złotych. Do tego należy spodziewać się wzrostu kosztu wykonania prac po stronie Art-Bruku (prace brukarskie) oraz firmy Elpie odpowiedzialnej za nowe oświetlenie. Na szczęście zamontowanych już latarni nie trzeba będzie przenosić, ale ich podłączenie, poprowadzenie linii, może się zmienić. W związku z tym, władze gminy oczekują dodatkowej pomocy od Urzędu Marszałkowskiego, który zagwarantował 50-procentowy udział w całym zadaniu.
Mimo opóźnień, prace przy drodze nr 830 powinny zostać ukończone w czerwcu tego roku. Oddania do użytku nowego ciągu pieszo-jezdnego nie zakończy jednak tej historii. Nałęczowski samorząd wkrótce będzie musiał zmierzyć się z poważniejszym problemem. Chodzi o uporządkowanie własności użyczonych na 5 lat działek poprzez ich przejęcie.