Gmina w Janowcu chce pół miliona złotych odszkodowania od byłego szefa spółki "Prom”. Lada dzień sprawa trafi do sądu.
W 2003 roku nowy wójt Janowca zorientował się, że coś jest nie tak. Tadeusz Kocoń złożył wtedy doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W sądzie okazało się, że Mirosław D. przelewał na swoje prywatne konto ogromne sumy należące do spółki. Chodzi o 142 tys. zł. Poza tym kłamał w sprawozdaniach finansowych i ukrywał księgi rachunkowe.
Wyrok w tej sprawie zapadł pod koniec czerwca i jest już prawomocny. Były prezes dostał dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata i ponad 142 tys. zł kary.
- Ten wyrok daje nam możliwość dochodzenia swych praw w sądzie cywilnym. Zażądamy od Mirosława D. około pół miliona złotych odszkodowania - zapowiada prezes Maciej Goławski.
Uzyskanie tej kwoty nie będzie łatwe, ponieważ w momencie odejścia ze spółki, Mirosław D. przepisał cały swój majątek na żonę. Obecne władze firmy zażądają unieważnienia tego zapisu.
- Za kadencji Mirosława D. spółka każdego roku przynosiła straty. W latach 1996-2002 było to w sumie 600 tys. zł. Tymczasem teraz firma jest rentowna, przynosi ok. 50 tys. rocznego zysku. Dlatego nie popuścimy byłemu prezesowi - zapowiada Goławski.
Dziś spółka "Prom” w całości należy do gminy Janowiec.