Dwa samochody volvo na zagranicznych tablicach rejestracyjnych stoją od dłuższego czasu na osiedlowym parkingu w pobliżu bloku przy ul. Lubelskiej 18. – Ktoś robi sobie komis samochodowy z parkingu opłaconego za nasze pieniądze – mówi Artur Jowalski.
Mężczyzna uważa, że samochody powinny zostać sprzed bloku usunięte. Ale nie jest to takie proste. – Ten parking jest ogólnodostępny, więc mogą z niego korzystać nie tylko mieszkańcy osiedla. Dopóki auta nie stanowią zagrożenia, są w dobrym stanie technicznym, nic z nich nie wycieka, ich właściciel nie łamie żadnych przepisów. Nie mamy podstaw do interwencji – wyjaśnia Waldemar Miazga, kierownik administracji os. Niwa w PSM.
Podobnego zdania jest Zenon Golemnto, wiceprezes PSM, który podkreśla, że parkingi nie posiadają miejsc przypisanych ani do konkretnego mieszkania, ani bloku. – Nie stosujemy takiej separacji. Żeby egzekwować tego typu sprawy, musielibyśmy postawić szlabany – mówi.
Władze PSM poleciły poszukać właściciela samochodów na własną rękę, obserwując, czy ktoś się przy nich nie kręci. Pracownicy spółdzielni początkowo sami próbowali go ustalić, ale to zadanie właśnie w związku z brakiem polskich numerów, jest trudne. – Mamy związane ręce, bo takich numerów nie ma w bazie danych. Osoby, które sprowadzają samochody z zagranicy na ogół szybko je sprzedają, pojawiają się ogłoszenia. Gdyby w tym przypadku tak było, zadzwoniliśmy do tego człowieka polecając mu zabranie aut – zapewnia kierownik Miazga.