Zdaniem Okręgowego Urzędu Górniczego w Lublinie, kopalnia piasku eksploatująca złoże „Zastawie” w gminie Kurów, przy którym w maju tego roku usunęła się ziemia, przekroczyła tzw. linię koncesyjną. Właściciel firmy zaprzecza.
W maju, w pobliżu kopalni piasku w gminie Kurów zapadła się ziemia, pochłaniając fragment drogi powiatowej i pola uprawnego. Była to największa katastrofa geologiczna tego typu w całym regionie. Jej przyczyny bada firma wynajęta przez Okręgowy Urząd Górniczy w Lublinie. Ten ostatni sprawdza natomiast to, czy złoże było eksploatowane w sposób prawidłowy. I jak się okazuje, urzędnicy mają co do tego wątpliwości.
– Ustaliliśmy, że przedsiębiorca podczas eksploatacji złoża na koncesji „Zastawie 4”, wykroczył poza granicę koncesyjną. W związku z tym, wstrzymaliśmy wydobycie. Poinformowaliśmy także właściwy organ, czyli w tym przypadku, starostę puławskiego – mówi Marek Mierzejewski, zastępca dyrektora lubelskiego urzędu górniczego.
Właściciel kopalni, Wojciech Chaba, zaprzecza, jakoby jego firma miała popełnić błąd. – Nie ma żadnych przesłanek, które świadczyłyby o tym, że przekroczyliśmy tę granicę. Wydobycie było prowadzone, tak jak się należy – zapewnia przedsiębiorca.
Tymczasem, w związku z informacją o podejrzeniu złamania prawa górniczego, starosta puławski cofnął firmie z Łąkoci koncesję na wydobycie piasku ze złoża „Zastawie”. Droga do jej odzyskania może być długa, a właściciel kopalni już liczy straty. – To są dziesiątki tysięcy złotych – mówi Chaba.
Firma, podobnie jak urząd górniczy i władze powiatu, cierpliwie czeka teraz na wyniki ekspertyzy. Dokument przygotowywany na zlecenie OUG ma odpowiedzieć na pytanie, dlaczego doszło do osunięcia się ziemi. Eksperci mają wskazać także właściwy sposób niwelacji terenu i odbudowy drogi. Jej właściciel, Powiatowy Zarząd Dróg w Puławach chce mieć pewność, że nowy fragment będzie bezpieczny i stabilny.
Za ekspertyzę płaci kopalnia piasku. Przedsiębiorstwo może być także obarczone kosztami naprawy szkody, czyli zasypania ogromnej dziury i budowy nowego odcinka drogi. Niewykluczone, że odszkodowania za poniesione straty od kopalni może domagać się także właściciel pola, którego część, razem z drogą, runęła w dół. Z kolei przekroczenie granicy koncesyjnej może dać powiatowi podstawę do ubiegania się o zwrot nielegalnie wybranego piasku.