Do zdarzenia doszło w sobotnie południe. W tył jadącego opla, uderzył renault kangoo, którym jechało małżeństwo i dwie córki (2 miesiące i 9 lat). Małżeństwu oraz dwóm mężczyznom jadącym oplem nie się nie stało.
Początkowo okoliczności wypadku wydawały się jasne, a kierowca opla oraz kobieta podająca się za kierującą renaultem byli trzeźwi. Wątpliwości pojawiły się w momencie gdy zbadano stan trzeźwości jej męża. Okazało się, że miał on w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu.
Pomimo że kobieta stanowczo twierdziła, że to ona spowodowała wypadek, policjanci nabrali podejrzeń. Potwierdziły je wypowiedzi naocznych świadków. Okazało się, że to pijany 34-latek siedział za kierownicą i to on spowodował wypadek.
Pijany mężczyzna trafił do aresztu. Jak się okazało był już notowany przez policję za jazdę w stanie nietrzeźwości. (tom)