W puławskim szpitalu brakuje lekarzy. Tylko w tym roku do pracy w zachodnich placówkach wyjechało czterech specjalistów. Spośród pięciu stażystów kilku już zdecydowało się iść w ślady starszych kolegów. A to nie jedyny szpital cierpiący na braki kadrowe.
Szpital Wojskowy w Dęblinie od miesięcy szuka okulisty, stomatologa, chirurga i anestezjologa. Puławski ZOZ w każdej chwili, niemal od ręki, przyjmie do pracy okulistę i alergologa.
– Potrzebujemy też lekarzy rodzinnych, specjalistów medycyny ratunkowej i radiologa – wylicza dyrektor Zmysłowska.
1 grudnia w puławskim szpitalu rozpoczął pracę świeżo upieczony absolwent lubelskiej Akademii Medycznej – Paweł Walasek. Nie przeraziły go ani zarobki (1090 zł brutto), ani morderczy maraton dyżurowy przy łóżkach chorych (8 godzin pracy, 16 godzin dyżuru i kolejne 8 godzin pracy).
– Może się nie zniechęci i zrobi u nas specjalizację? – ma nadzieję dyr. Zmysłowska.
Paweł Walasek jest już zdecydowany. – Trudno jest przeżyć, gdy dostaje się 700 złotych na rękę. I gdybym miał rodzinę i dzieci na utrzymaniu, pewnie zdecydowałbym się na wyjazd na Zachód. Ale moja sytuacja jest inna. Mam narzeczoną, która jest zawodowo mocno związana z Puławami i dla niej wyjazd byłby złamaniem kariery. A ponieważ nie chcemy się rozstawać, ja także tutaj zostanę – mówi.
Młody lekarz pracuje na oddziale opieki paliatywnej i oddziale medycyny ratunkowej. W przyszłości zamierza zrobić w puławskim szpitalu specjalizację z chorób wewnętrznych.