Blisko trzydziestu florystów z różnych stron Polski od rana pracuje nad ponad pięćdziesięcioma kwietnymi kompozycjami, które ozdobią niemal cały zespół pałacowo-parkowy w Puławach. W sobotę rozpocznie się tutaj największa florystyczna impreza w historii województwa lubelskiego, wystawa "Wiszące Ogrody".
Do Puław z różnych stron kraju przyjechała grupa kwietnych zawodowców, mistrzów w swoich fachu, prawdziwy florystyczny dream team. Żeby zagospodarować tysiące róż avalanche, chryzantem i wielu innych kwiatów i stworzyć z nich małe dzieła sztuki, pracują od rana do wieczora. Efekty ich prac puławianie zobaczą w sobotę i niedzielę - podczas wystawy "Wiszące Ogrody księżnej Izabeli".
Jedną z perełek weekendowej imprezy będzie ozdobiona kwiatami huśtawka wykonana w klasycznym stylu nawiązującym do epoki księżnej Czartoryskiej. Nad jej udekorowaniem pracuje Agnieszka Krzymińska z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
- To będzie huśtawka stylizowana na dawne lata w otoczeniu róż, symbolicznych dla tego regionu - opisuje florystyka. Jak dodaje, praca w Puławach sprawia jej sporo satysfakcji. - Myślę, że takie imprezy łączą florystów z całej Polski, podglądamy się trochę wzajemnie, nabywamy nowych doświadczeń, wymieniamy się technikami - tłumaczy.
Różany wieniec to z kolei dzieło Michała Bursiga, mistrza florystyki z Kielc. - Ten wieniec symbolizuje nieskończoność. Powstaje z róż avalanche z dodatkiem chryzantemy pinacolada i eukaliptusa. Najważniejsza przy jego wykonywaniu jest powtarzalność, stopniowanie oraz umiejętność pracy z różnorodnym materiałem - mówi właściciel portalu floraplus.pl, który kwiatami zajmuje się od 30 lat.
Kompozycje, które trafią m.in. na Świątynię Sybilii przygotowywała m.in. Jolanta Urbaś, florystka z Lublina.
- Uwielbiam to robić. Dla mnie to jest relaksujące zajęcie, a możliwość obserwowania tego, jak pracują inni floryści posiadających różnorodne doświadczenia to prawdziwa przyjemność - przyznaje. Puławski zespół pałacowo-parkowy florystka nazwała miejscem urokliwym, gdzie można poczuć magię. - Tak, jakbyśmy się przeniosły do innego świata - precyzuje.
Głównym projektantem kwietnych kompozycji, koordynatorem oraz organizatorem całego przedsięwzięcia jest lubelski mistrz florystyki, Piotr Marzec. - Mamy ponad 3000 róż ciętych, 1700 gałązek złocienia, tysiące gałązek zieleni ciętej. W liczbach to wszystko przedstawia się bardzo bogato. Myślę, że wrażenie dla zwiedzających powinny zrobić platformy z kwiatów, które umieścimy w basenie fontannowym oraz suknia z kwiatów, za którą będzie można stanąć i zrobić sobie zdjęcie - wymienia.
- W Polsce odbywają się różne imprezy kwiatowe, jak np. Festiwal Kwiatów w Książu, ale czegoś takiego, z taką ilością kwiatów ciętych, w naszym województwie jeszcze nie było. To będzie naprawdę znacząca ilość kwiatów - mówi florysta. - Mam nadzieję, że w sobotę wyrobimy się z montażem tych wszystkich kompozycji - dodaje.
Jak wyjaśnia, tego rodzaju wydarzenia mają ulotny wymiar, trwają najwyżej kilka dni, ale to nie jest wada. - Nie ma nic wiecznego. Wystawy florystyczne trwają dwa, góra trzy dni, ale lepiej, żeby budziły niedosyt z tego powodu, niż przesyt - podsumowuje Piotr Marzec.
Przypominamy, że początek kwietnej wystawy na terenie Muzeum Czartoryskich w Puławach zaplanowano w sobotę o godz. 16. Impreza oficjalnie zakończy się w niedzielę, ale kwiaty będzie można podziwiać jeszcze przez kilka dni.