Taki wyrok usłyszał dzisiaj Piotr M. z Góry Puławskiej, który wepchnął do Wisły 21-letnią dziewczynę. Mężczyzna przyznał się do winy, ale twierdził że zrobił to nieumyślnie.
Rodzina 21-latki zgłosiła zaginięcie. Tymczasem Piotr M. udawał, że nic się nie stało. Policjantom nie puścił pary z ust. Dopiero po miesiącu jej ciało znalazł wędkarz, który łowił ryby na Wiśle w Borowej. To aż 19 kilometrów od Puław.
Na ciele dziewczyny nie było żadnych śladów obrażeń, jednak policjanci podejrzewali, że śmierć może nie być przypadkowa. Jedną z osób typowanych jako potencjalny podejrzany był Piotr M.
Sprawa wyjaśniła się dopiero po jakimś czasie. Mężczyzna był przesłuchiwany w innej sprawie, w której był podejrzany o kradzież psa. Przy tej okazji policjanci zapytali go ponownie o Małgorzatę M. I dopiero wtedy mężczyzna przyznał, że to właśnie on wepchnął ją do rzeki.
Prokurator domagał się dla oskarżonego 25 lat więzienia. Sąd zdecydował jednak, że odpowiednią karą będzie 15 lat. Wyrok nie jest prawomocny. Z rozstrzygnięcia nie jest zadowolona rodzina zabitej dziewczyny.
– Powinien dostać przynajmniej 25 lat – powiedział po procesie dziennikarzowi Radia Lublin jeden z członków rodziny.