Nie ma tygodnia, by któryś z mieszkańców Lubelszczyzny nie został oszukany jedną z wielu internetowych lub telefonicznych metod. Ofiarą tego rodzaju przestępstw padają także instytucje publiczne. O działania w kierunku wzmocnienia bezpieczeństwa zapytaliśmy wojewódzkich i powiatowych urzędników.
Dzwonią udając policjantów, prokuratorów, a coraz częściej także pracowników banku. Często mają wschodni akcent. Tłumaczą swoim ofiarom, że ich pieniądze na koncie bankowym są zagrożone i podają instrukcje, jak je ochronić. Cierpliwie tłumaczą krok po kroku, jak wykonać przelew na "bezpieczne konto", podając własny numer rachunku. Mogą również polecić instalację programów, które pozwalają na przejęcie zdalnej kontroli nad urządzeniami. Nieświadomi zagrożenia użytkownicy tracą w ten sposób oszczędności życia, sami przekazując pieniądze w ręce oszustów. Na takie lub podobne metody nabierają się nawet urzędnicy, jak opisywany przez nas przypadek dyrektor Powiatowego Środowiskowego Domu Samopomocy w Górze Puławskiej, która straciła w ten sposób wojewódzką dotację w wysokości 150 tys. zł oraz własne oszczędności.
Czy takie przypadki skłaniają samorządy do wzmocnienia zabezpieczeń lub innych działań obniżających ryzyko wyłudzenia? - Po zdarzeniu w ŚDS wszyscy pracownicy starostwa oraz jednostki powiatowe otrzymali wskazówki na co uważać i jak się zachowywać w przypadku ataków cyberprzestępców bądź przestępców próbujących wyłudzić dane w inny sposób - mówi Andrzej Wenerski ze Starostwa Powiatowego w Puławach. - Poza tym w naszym urzędzie wszelkie przelewy wymagają wieloetapowej weryfikacji, a pracownicy bez akceptacji informatyka nie mogą instalować na komputerach żadnego oprogramowania - dodaje.
Co ciekawe, już w zeszłym roku pracownicy starostwa, w tym dyrektorzy powiatowych jednostek brali udział w akcji informacyjnej skierowanej do mieszkańców powiatu. Rozesłano ostrzegające przed oszustami pismo. Mimo to ludzie nadal nabierają się na te samo lub lekko zmodyfikowane sztuczki.
Na poziomie wojewódzkim za bezpieczeństwo cyfrowe odpowiada natomiast działające od kilku lat Lubelskie Centrum Innowacji i Technologii, które osbługuje teleinformatycznie Urząd Marszałkowski oraz kilka podlegających pod marszałka jednostek.
- Zarówno kadra kierownicza, jak i pozostali pracownicy Urzędu Marszałkowskiego i jednostek organizacyjnych będących we wspólnej obsłudze teleinformatycznej są cyklicznie szkoleni przez pracowników LCIT w zakresie cyberbezpieczeństwa - zapewnia Anna Nycz z biura prasowego marszałka. Od niedawna takie szkolenia dla nowych pracowników urzędów szczebla wojewódzkiego są obowiązkowe.
Pytanie co zrobić z obywatelami zamieszkującymi na terenie województwa lubelskiego, którzy nie są pracownikami najważniejszych urzędów obsługiwanych przez LCIT? Według Anny Nycz, przykładem działania, które należy rozwać są kampanie społeczne. - Rozważamy możliwość zaplanowania i przeprowadzenia kampani nakierowanej na systematyczne podnoszenie świadomości mieszkańców naszego województwa - zapowiada nasza rozmówczyni.