Premier zwleka z powołaniem komisarza, który będzie zarządzał gminą do czasu wyborów
– Wraz z odejściem wójta ze stanowiska z dniem 25 września straciliśmy możliwość podpisywania znaczących dokumentów – mówi Piotr Lewandowski, sekretarz gminy Janowiec. – Na biurku leży stos umów. Dotyczą m.in. budowy kanalizacji, remontu budynku urzędu gminy, czy budowy boisk. Poinformowaliśmy naszych kontrahentów o powodach zwłoki i na szczęście przyjęli to ze zrozumieniem. Ale taka sytuacja nie może długo trwać, bo obowiązują nas jakieś terminy. Każdemu kończy się kiedyś cierpliwość.
Cała sytuacja jest związana z nieprecyzyjnym zapisem w Ustawie o referendum lokalnym, który mówi, że premier niezwłocznie powołuje komisarza mającego zarządzać gminą do czasu rozstrzygnięcia nowych wyborów. A niezwłocznie może oznaczać, jak w przypadku Janowca, nawet kilka tygodni.
– W tym czasie gmina jest częściowo sparaliżowana. Nie ma wójta, więc moje upoważnienie do podpisywania niektórych dokumentów też wygasło. Wstrzymane są m.in. wszystkie decyzje środowiskowe związane z wycinką drzew. Bieżące płatności są dokonywane, ale nie możemy zaciągać nowych zobowiązań – tłumaczy Lewandowski.
Z tego powodu na wypłatę dodatków do pensji czekają m.in. nauczyciele. – Żeby to zrobić musimy dokonać przesunięć w budżecie. Zatwierdza je rada gminy, ale robi to wyłącznie na wniosek wójta. A tego nie ma i koło się zamyka – rozkłada ręce sekretarz Janowca.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wojewoda lubelski dopiero w ub. piątek wysłał do premiera wniosek o wyznaczenie komisarza w gminie Janowiec. Zaproponował też nazwisko swojego kandydata. – Nie mam wątpliwości, że będzie to ktoś z Platformy – uważa były wójt Tadeusz Kocoń, sam związany z PiS.
Donald Tusk nie podjął jednak decyzji w tej sprawie. Jak poinformowała nas wczoraj Kancelaria Prezesa Rady Ministrów wniosek jest cały czas rozpatrywany. Być może sprawa rozstrzygnie się pod koniec tego tygodnia.