Wójt Janowca sprzedał gminną działkę po zaniżonej cenie - uznała Regionalna Izba Obrachunkowa. Ale śledztwa nie będzie.
Zawiadomienie do lubelskiej delegatury CBA w sprawie niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego przez wójta gminy Janowiec wpłynęło pod koniec kwietnia od prezesa Regionalnej Izby Obrachunkowej.
Chodzi o sprzedaż 11-hektarowej działki w Nasiłowie nad Wisłą. Do transakcji między gminą Janowiec a firmą Stanmark z Warszawy doszło w 2005 roku. Umowę przedwstępną podpisano już w 2002 r. Miał tu powstać hotel z aquaparkiem i centrum konferencyjnym.
Kilka miesięcy temu kontrolerzy RIO po przyjrzeniu się dokumentom sprzedaży uznali, że podczas transakcji mogło dojść do złamania prawa. Ich zdaniem, działka została sprzedana na podstawie nieaktualnego operatu szacunkowego i bez uwzględnienia zmiany jej przeznaczenia w projekcie planu zagospodarowania przestrzennego. Czyli jej wartość mogła zostać zaniżona.
Podejrzenia kontrolerów rzucają nowe światło na zdarzenie, jakie miało miejsce w ubiegłym roku. Właściciel działki wystawił ją w Internecie na sprzedaż. Za grunty na skarpie z widokiem na Wisłę i Kazimierz zażądał 10,5 miliona złotych. Tymczasem firma Stenmark działkę kupiła od gminy za zaledwie pół miliona. Po ujawnieniu sprawy właściciel firmy tłumaczył, że ogłoszenie było nieporozumieniem i wcale działki sprzedawać nie zamierza.
Po doniesieniu do CBA sprawą działki zajęła się puławska prokuratura. Śledczy ustalili jednak, że osobą odpowiedzialną za nieprawidłowości był poprzedni wójt gminy. Z uwagi na to, że już nie żyje, śledztwo zostało umorzone.
Ale nie wszyscy zgadzają się z tą decyzją. - Przecież wtedy w Zarządzie Gminy oprócz wójta zasiadały cztery inne osoby, w tym obecny przewodniczący Rady Gminy. Oni także powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności - uważa Zbigniew Ambryszewski, Radny Gminy Janowiec.
Przewodniczący rady, a w 2002 r. członek Zarządu Gminy Krzysztof Polasik nie ma sobie nic do zarzucenia. - Wycena działki była zrobiona zgodnie z przepisami. Poza tym, my podpisywaliśmy tylko umowę przedwstępną, a ostateczną już nowy wójt Tadeusz Kocoń. Gdyby coś było nie tak, to wtedy by przecież wyszło - uważa Polasik.
Zdaniem prokuratury, obecny wójt Tadeusz Kocoń nie może ponosić odpowiedzialność za wskazane przez kontrolerów nieprawidłowości, bo przejął władzę już po podpisaniu umowy przedwstępnej.