Po kontroli Urzędu Marszałkowskiego wszczęto procedurę odwołania dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego Agnieszki Zadury.
– Umowa nie została jeszcze rozwiązana. Zgodnie z procedurą musimy zwrócić się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz organizacji branżowych, które brały udział w jej powoływaniu o opinię. Z reguły trwa to około miesiąca – informuje Beata Górka, rzecznik marszałka.
W wystąpieniu pokontrolnym czytamy m.in. o nieprawidłowościach w wypłatach wynagrodzeń i dodatków oraz wynagrodzeń za godziny nadliczbowe dla pracowników muzeum, a także we współpracy z partnerem prywatnym w kwestiach finansowych. Nieprawidłowości dotyczyły również spraw kadrowych oraz prowadzenia dodatkowej działalności gospodarczej i opieki nad zbiorami. Kontrolerzy uznali też, że oprogramowanie, które kupiło muzeum nie spełniło oczekiwań w zakresie usprawnienia zarządzania informacjami, kontroli ich przepływu oraz obniżenia kosztów administracyjnych czy też skrócenia czasu uzyskania informacji o muzeum.
Dyrektor muzeum nie komentuje tych ustaleń. – Nie dotarła do mnie informacja o odwołaniu. Nie dostałam też wystąpienia pokontrolnego – ucina Agnieszka Zadura.
O kontroli w Muzeum Nadwiślańskim pisaliśmy w połowie czerwca. Pracownicy Departamentu Kontroli i Audytu Wewnętrznego Urzędu Marszałkowskiego poskarżyli się marszałkowi na swojego przełożonego. Według nich Jan Strojnowski, zastępca dyrektora tego departamentu, miał wpływać na treść protokołu z kontroli w Muzeum Nadwiślańskim. Po tym jak wpłynęła skarga od pracowników, marszałek poprosił Strojnowskiego o złożenie wyjaśnień w tej sprawie. – W postępowaniu pana Strojnowskiego nie dopatrzyliśmy się żadnych nieprawidłowości i przekroczenia kompetencji – zaznacza Górka.
Według urzędników kontrola w placówce nie miała nic wspólnego z trwającym od ponad roku konfliktem między dyrektor Zadurą, a częścią załogi.