Marcin M., puławski dziennikarz i wydawca lokalnego tygodnika znów ma kłopoty.
We wtorek po południu został zatrzymany na ul. Lubelskiej do rutynowej kontroli. Jechał samochodem kia. Po sprawdzeniu w bazie danych okazało się, że była to ostatnia rzecz, jaką powinien robić, ponieważ sąd odebrał mu wcześniej prawo jazdy. Nie miał też dowodu rejestracyjnego. Został zabrany na komendę. Grozi mu teraz dotkliwa kara – do 5 tys. zł grzywny. Policja skieruje również do sądu wniosek o wydłużenie okresu zakazu jazdy samochodem.
To kolejna wpadka Marcina M. w ostatnim czasie. W sierpniu ub. r. policjanci zauważyli na ul. Kołłątaja dziwnie zaparkowany samochód z otwartymi drzwiami. Za kierownicą spał mężczyzna, od którego wyraźnie było czuć alkohol. Był to wspomniany dziennikarz, a po badaniu alkomatem, okazało się, że jest kompletnie pijany – miał 2,4 prom.