Coraz częściej imprezy integracyjne w Kazimierzu kończą się pokazem sztucznych ogni. Ale pokazy umilają zabawę tylko garstce osób.
Dochodzi północ. W jednym z kazimierskich pensjonatów impreza trwa w najlepsze. Nagle stosunkowo ciche miasteczko przeszywają głośne, jak wystrzały z armat, wybuchy fajerwerków. - Mieszkamy w takim miejscu, że wszystko słyszymy ze zdwojoną siłą. I to wcale nie są pojedyncze przypadki. Takie imprezy organizuje coraz więcej kazimierskich lokali - mówią Magdalena i Eugeniusz Piekarczykowie, mieszkańcy Kazimierza.
Interwencje w sprawie imprez z fajerwerkami potwierdzają policjanci. - W nocy z 3 na 4 czerwca mieliśmy dwie takie interwencje. Obie zakończyły się wręczeniem właścicielom lokali mandatów karnych za zakłócanie ciszy nocnej w wysokości 100 zł - informuje Roman Maruszak, rzecznik puławskiej policji.
Małżeństwo, z którym rozmawialiśmy, poruszyło sprawę głośnych imprez na ostatniej sesji Rady Miasta. Ich głos poparło kilku innych mieszkańców miasteczka. I od razu będą efekty tej interwencji. - Już wcześniej dostawaliśmy sygnały od mieszkańców na temat tego problemu. Dlatego w tej chwili przygotowujemy uchwałę, która trafi na jedną z najbliższych sesji Rady Miasta - mówi Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierza.
Burmistrz zapowiada, że w zaproponowanej uchwale znajdzie się zapis o całkowitym zakazie używania sztucznych ogni na terenie miasta. Fajerwerki dozwolone będą jedynie podczas sylwestra i szczególnych uroczystości miejskich. - Takie obostrzenia są stosowne, bo przecież Kazimierz znajduje się w ścisłej strefie konserwatorskiej oraz na terenie parku krajobrazowego. Niedopuszczalne jest, żeby każdy, kto tylko zechce, z powodu swojej imprezy strzelał sobie z petard - uważa burmistrz Dunia.