Był zdezorientowany, zziębnięty i przemoczony, gdy w lesie w pobliżu ul. Mościckiego rozpoznała go dwójka mieszkańców. 83-letni mężczyzna został został zabrany na badania lekarskie, a następnie przekazany rodzinie.
Informacja o tym, że puławianin cierpiący na zaniki pamięci w niedzielę wyszedł z mieszkania i nie wrócił na noc, postawiła na nogi wszystkie służby. Przez cały poniedziałek poszukiwali go policjanci z Puław i Lublina, puławscy strażacy z PSP, a także ochotnicy z Włostowic i Końskowoli, strażnicy leśni oraz Ochotnicza Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z psem tropiącym. Godzina po godzinie przeczesywali lasy w okół miasta Puławy, zataczając coraz szersze kręgi. Bez skutku.
W działaniach nie pomagała pogoda. Na szczęście, wydane wcześniej komunikaty ze zdjęciem zaginionego, w dużej mierze dzięki lokalnym mediom, dotarły do znacznej ilości mieszkańców miasta. O poszukiwaniach wiedzieli także mężczyźni, którzy przed godziną 22 przejeżdżali ul. Mościckiego. Mimo panujących już ciemności dostrzegli sylwetkę pieszego, który przechadzał się w okolicach lasu, niedaleko Zakładów Azotowych. Gdy podeszli bliżej, rozpoznali zaginionego i zadzwonili na policję.
Puławianin, który całą dobę spędził poza domem, był zziębnięty, przemoczony i zdezorientowany. Nie wiedział, co robił w lesie, ani jak się w nim znalazł. Policjanci zawieźli go na badania lekarskie, po których został przekazany rodzinie.