Andrzej Ścibior, puławski polityk Platformy Obywatelskiej, nie przebiera w słowach odnosząc się do zmian kadrowych w państwowej spółce PGE. Według jego oceny, konkurs na dyrektora lubelskiego oddziału został dopasowany pod konkretnego kandydata bez doświadczenia.
- Kiedy słyszę, że lubelską energetyką ma kierować były prezes fabryki cukierków i MOSiR, dla którego dopasowane zostały wymagania konkursu, to zadaję sobie pytanie - na czym właściwie ma polegać zmiana standardów zarządzania zapowiadana przez Koalicję 15.X? - zapytał w publicznym wpisie na facebooku, Andrzej Ścibior, puławski radny sejmiku województwa lubelskiego, działacz Platformy Obywatelskiej.
Radny sejmiku to specjalista od energetyki, były dyrektor generalny w PGE Dystrybucja (do 2015 roku) oraz były dyrektor jej lubelskiego oddziału (do listopada 2018 roku). Od czterech lat prowadzi własną firmę Volten. Po zwycięstwie wyborczym Koalicji Obywatelskiej liczył na powrót na dawne stanowisko w państwowym gigancie. W tym roku starał się o fotel dyrektora generalnego, ale bez powodzenia.
Obecnie uczestniczy w kolejnym konkursie, tym razem na dyrektora oddziału Lublin. I właśnie ten konkurs, jak zasugerował w swoim wpisie, ma być organizowany w sposób niewłaściwy.
Kim jest były prezes fabryki cukierków i MOSiR, "dla którego dopasowane zostały wymagania konkursu"? Chodzi o Marka Spuza vel Szposa, aktualnego prezesa ośrodka sportu w Lublinie, byłego szefa lubelskiej fabryki cukierków "Pszczółka". To absolwent wydziału zarządzania i podstaw techniki Politechniki Lubelskiej oraz studiów podyplomowych z zakresu zarządzania w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, który posiada bogate doświadczenie zawodowe w branży cukrowniczej. Żadnego natomiast w energetycznej.
Wpis radnego PO otrzymał kilka komentarzy autorstwa innych działaczy i sympatyków tego ugrupowania, którzy jak się zdaje podzielają jego opinię, przytaczając jednocześnie inne przykłady nieoczywistego doboru kadr po odsunięciu PiS-u od władzy.
- Andrzej, masz rację, to jest chore co się dzieje - ocenił Marek Wieczorek (były kandydat do sejmiku z listy KO). Ten zwrócił uwagę na to, że funduszem ochrony środowiska rządzi "hotelarz bez kierunkowych studiów i doświadczenia", a telewizją "facet bez wykształcenia wyższego, skomromitowany (...)".
Wspomnianym hotelarzem jest szef WFOŚ w Lublinie, Stanisław Mazur, powołany na to stanowisko w marcu tego roku. To znany przedsiębiorca i samorządowiec z Janowa Lubelskiego, działacz Nowej Lewicy. W tym roku startował w wyborach do Senatu, ale mandatu nie otrzymał. Z kolei wymieniony rządzący telewizją to Piotr Adamczuk, dyrektor TVP Lublin. Gazeta Wyborcza wytykała mu m.in. brak magistra.
Z Andrzejem Ścibiorem nie udało nam się skontaktować. Jak dowiedzieliśmy się w biurze sejmiku, obecnie przebywa na zagranicznych wakacjach.
Co na to wszystko PGE? Do rzecznika lubelskiego oddziału państwowej spółki energetycznej wysłaliśmy kilka pytań w sprawie krytykowanego przez polityka PO konkursu. Władze nabrały jednak wody w usta, nie potwierdzając nawet tego, czy takie postępowanie faktycznie jest prowadzone. - PGE Dystrybucja nie komentuje spraw kadrowych - ucina rzecznik spółki.
Rozmowny nie był również Marek Spuz vel Szpos, którego mieliśmy zamiar zapytać o to, czy ubiega się o stanowisko dyrektora lubelskiego oddziału PGE. W sekretariacie MOSiR-u jednego dnia dowiedzieliśmy się, że jest bardzo zajęty, a następnego, że "pan prezes nie udziela wywiadów".