![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Ciągniki i maszyny rolnicze o łącznej wartości ponad 25 tys. zł ukradł swoim sąsiadom 39-letni mieszkaniec gminy Kurów. Okradał ich przez ostatnie 5 lat. Wpadł dopiero w specjalnie zastawionej zasadzce.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Policjanci zastawili więc zasadzkę na potencjalnego złodzieja. – Na miejscu pojawili się kryminalni, którzy postanowili poczekać na złodzieja podejrzewając, że ten powróci po inne części – wyjaśnia Koper. Pomysł wypalił w 100 procentach.
Około północy na miejsce podjechał mężczyzna na rowerze. Kiedy zaczął odkręcać kluczami pozostałe podzespoły maszyny, został zatrzymany. Policjantom powiedział, że wyjechał na przejażdżkę rowerem "aby wyprostować kręgosłup”. Złodziejem okazał się 39-letni mieszkaniec pobliskiej miejscowości. Zatrzymany mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.
Następnego dnia policjanci przeszukali jego posesję. – Ku ich zdziwieniu w kilku budynkach jego gospodarstwa ujawniono i zabezpieczono kilkadziesiąt przedmiotów pochodzących z kradzieży i kradzieży z włamaniem – mówi mł. asp. Marcin Koper.
Jak ustalili śledczy, mężczyzna "specjalizował” się głównie w kradzieżach części ciągników i maszyn rolniczych oraz paliwa. W zeszłym roku, podobnie jak teraz, ukradł ciągnik, który niemal kompletnie rozebrał na części.
Zatrzymany nigdy dotąd nie był notowany przez policję. Teraz za kradzieże i kradzieże z włamaniem 39-latkowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.