Władze miasta wstępnie oszacowały koszty remontu kupionego w ubiegłym roku zabytkowego pałacu Marynki. Chodzi o 20 mln zł
Marynki to klasycystyczny pałac należący w przeszłości do rodziny Czartoryskich, a w ostatnich latach do państwowego Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. Gdy w ubiegłym roku instytut wystawił go na sprzedaż, miasto Puławy przystąpiło do przetargu. Cena zakupu nie była wysoka – niewiele ponad 1,6 mln zł. Problem w tym, że okazałemu budynkowi stojącemu przy drodze do Kazimierza Dolnego daleko już do czasów swojej świetności.
Po przeprowadzeniu oględzin i wstępnym obliczeniu kosztów potrzebnych na przystosowanie obiektu pod siedzibę Muzeum Czartoryskich, padła niebagatelna suma 20 mln zł. Taką kwotę puławscy urzędnicy wpisali do nowej, wieloletniej prognozy finansowej na lata 2018-2026.
– Nie wynika ona z kosztorysu, bo tego jeszcze nie mamy. Po prostu jakąś kwotę musieliśmy wpisać. Sądzimy, że mniej więcej tyle może to kosztować – przyznaje Elżbieta Grzęda, skarbnik miasta.
Władze Puław nie kryją, że takich środków w aktualnym budżecie nie ma. Szansy na ich pozyskanie upatrują więc w funduszach europejskich lub rządowych dotacjach. Najpierw jednak trzeba zainwestować w projekt rewitalizacji pałacu i niezbędną dokumentację.
Na razie jednak puławski samorząd ma pilniejsze wydatki – budowę nowej hali sportowej czy przebudowę Domu Chemika. To oznacza, że siedzibą miejskiego muzeum przez najbliższe lata zostanie Pałac Czartoryskich.