Na łódce pełnej sieci byli we dwóch, ale według policjantów tylko jeden jest podejrzany o kłusownictwo. Drugi jest tylko świadkiem. I nie ma znaczenia, że jest synem starosty.
– Podejrzani o kłusownictwo zostali przekazani policji. Na tym nasza rola skończyła się – mówi Piotr Rusa, komendant Społecznej Straży Rybackiej w Puławach.
Jak udało się nam ustalić, policja zabezpieczyła narzędzia przestępstwa, a później jednego z mężczyzn przesłuchała w charakterze podejrzanego. Drugiego z zatrzymanych, 37-letniego syna starosty puławskiego, policjanci uznali za świadka. W środowisku wędkarzy zawrzało.
– Trzy dni wcześniej, w tym samym miejscu i identycznej sytuacji, wpadła dwójka innych amatorów nielegalnego łowienia. Za podejrzanych o kłusowanie uznano wtedy obu ludzi na łódce – mówi wędkarz z Gołębia. On i jego koledzy nie mają wątpliwości: 37-latek zyskał status świadka ze względu na stanowisko ojca.
– Policja przesłuchała jednego z mężczyzn jako podejrzanego. Twierdził, że sieci przypadkowo zaplątały się o łódź – mówi Dariusz Lenart z Prokuratury Rejonowej w Puławach. – Drugi, przesłuchany przez policję jako świadek, tłumaczył, że wsiadł do łodzi w celach rekreacyjnych i nie wiedział, że płyną kłusować – dodaje prokurator.
Czy 37-letni mężczyzna mógł nie zdawać sobie sprawy, w jakim celu płynie łódką? – Można nie wierzyć w takie tłumaczenie, ale my musimy opierać się na dowodach – tłumaczy Lenart.
– Nie przesądzajmy jeszcze, komu i jakie postawimy zarzuty. O tym zadecyduje prokurator, który będzie zapoznawał się z tą sprawą – mówi Małgorzata Szyszka z puławskiej prokuratury.
Puławski starosta zaprzecza, że ma coś wspólnego z tą sprawą. – Absolutnie nie wpływałem i nie wpływam na tę sprawę, której dorabiane są teraz rogi – zarzeka się Witold Popiołek. – Moje dzieci są dorosłe, a syn znalazł się na tej łódce zupełnie przypadkiem i nie wiedział, po co płynie – dodaje.
W maju puławska policja we współpracy ze strażą rybacką zatrzymała siedmiu kłusowników. Za stosowanie nielegalnych metod połowowych grozi kara grzywny lub dwa lata pozbawienia wolności.