Zabytkowy gmach z czerwonej cegły na rogu Lubelskiej i Wojska Polskiego to obecnie jeden z najdroższych pustostanów w województwie
Zbudowane w 1880 roku wojskowe kasyno to jeden z najstarszych budynków w centralnej części Puław. Obiekt przez dekady spełniał swoją podstawową funkcję: najpierw dla żołnierzy z rosyjskiego garnizonu, a następnie polskich oficerów. Po wojnie, w należącym do wojska gmachu, zaczęła działać restauracja, w której organizowano wesela i dancingi. Sam budynek w latach 60-tych znacznie powiększono.
Stan techniczny budynku z biegiem lat pogarszał się. Piętnaście lat temu zabytek został zamknięty i wystawiony na sprzedaż przez Agencję Mienia Wojskowego. W 2011 roku za 1,3 mln zł działkę razem z budynkiem kupił Henryk Palak. Lubelski przedsiębiorca chciał dać kasynu nowe życie, wyremontować, wyposażyć, otworzyć restaurację z tarasem, salą konferencyjną. Część prac została wykonana, ale ingerencję w oryginalny wygląd zabytku (lukarny na dachu), nadzór budowlany uznał za zbyt daleko idącą w stosunku do zgłoszenia. Spór pomiędzy inwestorem, a inspektorem szybko przerodził się w małą wojnę. Prace zostały przerwane.
Przedsiębiorca starał się dowieść, że odbudowa była zgodna z prawem. Próbował podważać decyzję PINB-u, ale formalne przeszkody, które napotkał zmusiły go do rewizji planów i porzucenia marzeń o nowej restauracji. Zgromadzone fundusze wydał na inne cele. W 2015 roku Palak zapowiadał walkę o odszkodowanie za poniesione straty, a dwa lata później całą nieruchomość wystawił na sprzedaż.
Od tamtej pory niewiele się zmieniło. Budynek nadal stoi nieużytkowany. Puławianie do tej sytuacji zdążyli się przyzwyczaić, chociaż mowa o działce w centralnej części Puław. Pomiędzy hipermarketem i nieczynnym dworcem autobusowym, w pobliżu sądu i ratusza, przy jednej z głównych miejskich arterii.
Chociaż kasyno nadal jest na sprzedaż, to jego właściciel w ostatnich latach nie angażuje się w jej ogłaszanie. Konsekwentnie nie zdradza także szacunkowej kwoty, która mogłaby go zainteresować.
– To jest centrum miasta. Budynek, który ma swoją historię i swoją wartość. Wiele osób pytało mnie już o możliwość jego zakupu, ale mnie interesują tylko poważne oferty – podkreśla Henryk Palak.
Te poważne oferty, jak dotąd, nie pojawiły się. Biorąc pod poniesione nakłady, lokalizację budynku, inflację oraz inne czynniki, na zakup dawnego kasyna trzeba dziś wydać kwotę liczoną w milionach złotych. Inwestora z takim portfelem na puławskim horyzoncie nie widać. A to oznacza, że zabytek z czerwonej cegły przez kolejne lata najpewniej będzie stał bezczynnie nosząc miano jednego z droższych pustostanów w okolicy. Gdzieś pomiędzy Pałacem Marynki, a pobliską poczekalnią dworcową.