(fot. Krzysztof Wiejak)
Inwestycja nie została należycie przygotowana i była realizowana niezgodnie z zatwierdzonym projektem i pozwoleniem na budowę – tak Najwyższa Izba Kontroli ocenia budowę szkoły w nadwiślańskim miasteczku
Kontrola NIK trwała trzy miesiące i dotyczyła okresu od wybuchu gazu w Gminnym Zespole Szkół w maju 2011 r. do maja tego roku. W wystąpieniu pokontrolnym czytamy, że nie dokonano rzetelnej weryfikacji dokumentacji projektowej. Ponadto, w sposób niewystarczający zabezpieczono interesy gminy w umowie z wykonawcą.
Zdaniem NIK, w wyniku nierzetelnie przeprowadzonego postępowania przetargowego nie zapewniono nadzoru inwestorskiego robót budowlano-konstrukcyjnych przez inspektora z uprawnieniami wymaganymi przy inwestycjach o wysoce skomplikowanych rozwiązaniach technicznych.
Dalej czytamy, że w latach 2014–2016 nie wyegzekwowano od wykonawcy inwestycji realizacji zabezpieczenia skarpy zgodnie z projektem budowlanym. Przez to konieczne było opracowanie projektu zamiennego, a to wpłynęło na zwiększenie kosztów inwestycji o ponad 3,5 miliona złotych.
Skutkiem jest też przesunięcie terminu zakończenia inwestycji (umowa z wykonawcą jest podpisana do końca tego roku – red.), z czym wiąże się przedłużenie dzierżawy kontenerów, w których od 2012 roku odbywają się lekcje (w czerwcu gminie udało się dojść do porozumienia w sprawie kosztów dzierżawy z firmą Ramirent i ostatecznie będzie za to płacić 20 tysięcy złotych miesięcznie – red.).
Co na to władze miasteczka? – Mamy jeszcze kilka dni na sformułowanie ewentualnych uwag czy zastrzeżeń. Analizujemy dokumenty z NIK. W wystąpieniu pokontrolnym nie ma nic, co by mnie zaskoczyło – komentuje Andrzej Pisula, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Uważam jednak, że niektóre kwestie nie zostały dostatecznie mocno wyartykułowane. Chodzi na przykład o zakup kontenerów. Można było to zrobić od razu, przez co nie byłoby późniejszych problemów z przedłużaniem terminu ich dzierżawy czy szukaniem innego miejsca dla uczniów.
NIK odmawia na razie komentarza. – Postępowanie jeszcze trwa, strona kontrolowana ma prawo do zgłoszenia zastrzeżeń. Dlatego nie komentujemy tej sprawy – mówi Edward Lis, dyrektor delegatury NIK w Lublinie.