O planach na przyszłość, pierwszych decyzjach, tegorocznych wydarzeniach i największych problemach, z jakimi boryka się Nałęczowski Ośrodek Kultury, rozmawiamy z jego nowym dyrektorem. Łukasz Król w grudniu wygrał konkurs na to stanowisko.
Od niedawna pełni pan funkcję dyrektora NOK. Jakie były pańskie pierwsze decyzje na tym stanowisku?
Pierwsza moja decyzja związana była ze zmianą miejsca biura dyrektora, które przeniosłem z piętra na parter. Obecnie zlokalizowane jest ono obok sekretariatu instytucji. Wiąże się to, po pierwsze z usprawnieniem komunikacji z pracownikami, po drugie z większą dostępnością dla mieszkańców, kontrahentów, uczestników życia kulturalnego.
Jak ocenia Pan dotychczasową działalność ośrodka, coś pana zaskoczyło?
Niewątpliwie do mocnych stron ośrodka należy działalność wystawiennicza oraz udział w szerokim wachlarzu imprez artystycznych oferowanych mieszkańcom oraz gościom Nałęczowa, szczególnie w okresie wiosna-jesień. Zaskoczeniem jest natomiast mała liczba pracowników instytucji. Przy znacznym zaangażowaniu gminy w duże projekty kulturalne – imprezy o charakterze regionalnym, ogólnopolskim, międzynarodowym, w które zadysponowany jest cały zespół ośrodka i jednoczesnym prowadzeniu stałej działalności kina, galerii czy zajęć stałych, jest to dość twardy orzech do zgryzienia dla dyrektora. Z jednej strony musimy zapewniać szeroką ofertę domu kultury, z drugiej dbać o przestrzeganie przepisów z zakresu prawa pracy, które naszych pracowników obowiązują w takim samym zakresie, jak wszystkie inne grupy zawodowe.
A które problemy NOK-u, poza tymi kadrowymi, z pana punktu widzenia są najważniejsze i warte rozwiązania w pierwszej kolejności?
Jak niemal wszędzie w naszym kraju, niedofinansowanie kultury to główna bolączka. Kulturę i jej oddziaływanie często zaczyna się doceniać dopiero wtedy, kiedy jest na to już zbyt późno, kiedy miasta się wyludniają, społeczność się starzeje, młodzież nie chce utożsamiać się z miejscem swojego urodzenia. Wiele do zrobienia jest także w kwestii wyposażenia instytucji w elementarny, a jednocześnie profesjonalny sprzęt do prowadzenia zajęć. A zatem obawiam się, że nie ma problemów do rozwiązania w pierwszej kolejności. Wszystkimi należy zająć się jednocześnie, bo są ze sobą powiązane i konieczne do sprawnego funkcjonowania tej niezwykłej i niepowtarzalnej moim zdaniem instytucji.
Mamy początek roku. Które wydarzenia kulturalne planowane na 2020 rok uznaje pan za najważniejsze?
Na pewno nie zabraknie tych markowych, takich jak: Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne, Międzynarodowy Festiwal Sztuki Wokalnej Viva il Cantare, Wojewódzki Przegląd Orkiestr Dętych, Międzynarodowy Festiwal i Kurs Pianistyczny, czy Nałęczowski Festiwal Tańca Euro Dance. Pojawią się też wydarzenia lokalne: Nałęczowskie Dni Akwarystyki, obchody ważnych dla Polaków rocznic, a także Jubileusz 60-lecia NOK.
Czy w związku ze zmianą dyrektora, mieszkańcy gminy mogą zatem liczyć na zmiany w ofercie kulturalnej, czy raczej kontynuację tego, co już znają?
Odpowiem na to pytanie dwa razy „tak”. Byłoby dużym błędem zamykać już otwarte drzwi i wycofywać się z wydarzeń, które mają swoją publiczność, cieszą się uznaniem społecznym i dodają miastu splendoru. Natomiast bezwzględnie chcę pochylić się nad zauważalnymi brakami w zakresie edukacji kulturalnej. Dla mnie osobiście to podstawowa rola samorządowej instytucji kultury, która winna pomagać stawiać pierwsze kroki w uwrażliwianiu na kulturę, jej tworzeniu i świadomym udziale we wszystkich jej przejawach. Do osiągnięcia tego celu niezbędne są zajęcia edukacyjne dla najmłodszych. Dlatego też w pierwszej kolejności planuję rozwinąć ofertę dla dzieci i młodzieży. Mam nadzieję, że już wkrótce zaproszę do udziału w zajęciach muzycznych, warsztatach plastycznych, teatralnych, grafiki komputerowej.