Państwo Dzwonnik z Puław w ciągu kilku minut stracili w pożarze cały dorobek życia. Małżeństwo z dwójką małych dzieci zostało bez dachu nad głową. Koleżanki z pracy pani Edyty, apelują o pomoc dla nich.
Przypomnijmy. W ubiegłym tygodniu w bloku przy ul. Wojska Polskiego w Puławach wybuchł pożar. Ogień strawił dorobek życia młodego małżeństwa. Bez dachu nad głową pozostali z dwójką małych dzieci. W czasie pożaru doszło do wybuchu w kominie wentylacyjnym. Z raportu biegłego policji i straży pożarnej wynika, że przyczyną pożaru oraz eksplozji było zwarcie instalacji elektrycznej.
W pomoc dla pogorzelców zaangażowali się koleżanki i koledzy pani Edyty Dzwonnik. A także uczniowie liceum, w którym pani Edyta pracuje. Młodzież zorganizowała charytatywny koncert. Udało się uzbierać około 2 tys. złotych. Dochód z koncertu przekażą swojej pani profesor na kupno potrzebnych rzeczy.
– Najbardziej potrzebne są materiały budowlane, farby i środki czystości, Żeby oni mogli coś w tym mieszkaniu zrobić. Tam jest istne pogorzelisko, cały dom wymaga generalnego remontu – mówi Agnieszka Koszałka, nauczycielka z I LO im. Ks. A.J Czartoryskiego.
W budynku internatu szkolnego przy "Czartorychu” zostało wyznaczone specjalne pomieszczenie. Powoli zapełnia się przedmiotami i rzeczami, które państwu Dzwonnik z pewnością się przydadzą.
– Zbiórka już się rozpoczęła, ale to wciąż mało. Apelujemy do właścicieli sklepów i hurtowni o przekazanie bezpłatnie przedmiotów codziennego użytku. Tej rodzinie potrzebne jest wszystko, dzieci potrzebują ubrań, mleka, pieluch. Niezbędny jest sprzęt AGD – dodaje Koszałka.
Każdy, kto zechce pomóc rodzinie w wyremontowaniu i urządzeniu domu i ma zbędne, ale przydatne w wyposażeniu mieszkania rzeczy, może je przynieść do internatu codziennie w godz. 9–16. Został już uruchomiony także numer konta.
– Każda złotówka się liczy, w imieniu naszej koleżanki wszystkim dziękujemy za okazałą im pomoc – podkreślają nauczyciele z liceum.