Do dwóch pożarów samochodów doszło w ciągu kilku dni na jednej ulicy. Jeśli były to celowe podpalenia, ich sprawcy może grozić do 5 lat pozbawienia wolności
Pierwszy pożar wybuchł w nocy 29 sierpnia. Ustalono wówczas, że przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej. Strażacy nie byli w stanie uratować auta przez zniszczeniem. Po ugaszeniu ognia z samochodu marki kia niewiele zostało. Jego właścicielka szybko wykluczyła możliwość jego podpalenia i nie złożyła doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
Kilka dni później, w minioną sobotę, niemal w tym samym miejscu, czyli rogu Al. Partyzantów oraz ul. Dąbrowskiego straż została wezwana do kolejnego pożaru samochodu. Tym razem płonął VW golf. Strażacy nie ustalili przyczyny tego pożaru, a jego właściciel o sprawie poinformował policję.
Funkcjonariusze swoim postępowaniem objęli zarówno jeden, jak i drugi przypadek zniszczenia aut.