Policzone są dni starego dworca kolejowego Puławy Miasto. Już niedługo pojawią się tu robotnicy, którzy zburzą budynek i postawią w jego miejscu nowy. Ale nie wszystkim się on podoba.
Nowy dworzec ma być gotowy najpóźniej za 44 tygodnie. W trakcie budowy obsługa podróżnych ma być tymczasowo przeniesiona do dworca kontenerowego.
Inwestycja będzie kosztować 2,78 miliona złotych. Właśnie taką cenę zaproponowała firma, której kolejarze powierzyli to zadanie: radomska Korporacja Budowlana DARCO. Do przetargu stanęła jeszcze jedna firma, łódzka spółka SKB Development, ale chciała ponad 4,5 miliona złotych. To dlatego Polskie Koleje Państwowe wybrały ofertę z Radomia.
Wykonawca ma nie tylko postawić nowy dworzec, ale go również najpierw zaprojektować. Parterowy, modułowy budynek będzie znacznie mniejszy od tego, do którego przywykli podróżni.
Obiekt ma pomieścić poczekalnię, jedną kasę biletową i toalety. Zapewniony ma być w nim dostęp do bezprzewodowego internetu, zaś w poczekalni obok siedzeń zainstalowane mają być gniazdka elektryczne, przy czym korzystanie z nich będzie płatne. Żeby podłączyć ładowarkę, trzeba będzie wrzucić monetę. Przed dworcem przewidywane są stojaki umożliwiające przypięcie rowerów. Kolej zapowiada również udogodnienia dla niepełnosprawnych na wózkach i oznaczenia dla niewidomych.
To, co zapowiadane jest jako korzystna zmiana jest dla części puławian krokiem wstecz. W sprawie wyglądu dworca u kolejarzy interweniował prezydent Puław. Wysłał pismo do PKP SA w którym zwrócił uwagę m.in. na „drastyczną zmianę formy architektonicznej dworca, który harmonijnie wpisuje się w otoczenie”. Urzędnicy mieli również uwagi do mniejszej po przebudowie niż obecnie, poczekalni dla podróżnych. Wiceprezydent Tadeusz Kocoń w rozmowie z nami zapowiadał rozmowy z kolejarzami. I takie się odbyły, ale jak ustaliliśmy nieoficjalnie, nie przyniosły większych efektów.
(pab)