(fot. Radosław Szczęch)
Zabytkowy Pałac Marynki może zostać kupiony przez miasto. W tej sprawie już w poniedziałek zwołana zostanie nadzwyczajna sesja rady miasta. Czasu na podjęcie decyzji jest niewiele, bo właściciel nieruchomości wystawił ją na sprzedaż.
O tym, że pałac przydałby się miastu, mówiono od dawna. Obiekt znajdujący się przy ul. Kazimierskiej był wymieniany po cichu jako potencjalna, nowa siedziba Muzeum Czartoryskich. Ta obecna, w pałacu należącym do Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa, nie jest najlepsza. Chodzi o coraz bliższą perspektywę wzrostu wysokości czynszu, co każe władzom Puław myśleć o znalezieniu jakiejś alternatywy. Szczególnie, że oprócz muzeum, w Pałacu Marynki swoje miejsce znaleźć mogłaby m.in. przeniesiona z Domu Chemika, Pracownia Dokumentacji Dziejów Miasta oraz inne instytucje.
Problem w tym, że zabytkowy budynek z końca XVIII wieku nie jest w najlepszym stanie technicznym i wymaga solidnych nakładów finansowych. To jednak, paradoksalnie dobra informacja, bo może przełożyć się na możliwość uzyskania za niego atrakcyjnej ceny. Jakiej – tego na razie nie wiadomo.
– Nie mamy jeszcze takich wyliczeń, ale sądzę, że w poniedziałek radnym zostaną one przedstawione. Teraz najważniejsze jest dla nas to, żeby ten przetarg ogłoszony przez Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach nie zakończył się na niekorzyść miasta. Chcemy zachować to dziedzictwo kulturowe, które mamy. Jeśli pałac nabędzie ktoś inny i przeznaczy go np. na cele komercyjne, byłaby to ogromna szkoda – mówi Jolanta Wróbel, kierownik Wydziału Kultury i Promocji w Urzędzie Miasta.
Żeby przystąpić do przetargu lub podjąć inne działania zmierzające do zabezpieczenia prawa na nabycia pałacu, prezydent Janusz Grobel potrzebuje upoważnienia ze strony rady miasta. Stąd decyzja o zwołaniu nadzwyczajnej sesji już na 23 października. – Przygotowywane jest obecnie stanowisko rady miasta w formie uchwały. Ten pośpiech jest związany z krótkimi terminami związanymi z trwającym przetargiem – wyjaśnia Jolanta Wróbel.
Radni w poniedziałek mają zostać także poinformowani o możliwych kosztach zarówno zakupu pałacu, jak i jego późniejszego utrzymania. Urzędnicy tłumaczą, że remont, z uwagi na jego koszt, na pewno nie byłby przeprowadzony z marszu. Prawdopodobnie w grę wchodziłoby pozyskanie na ten cel zewnętrznych dotacji. Poza tym, nawet jeśli miasto zwlekałoby z remontem, to już samo posiadanie takiego budynku byłoby istotną kartą przetargową w negocjacjach z IUNG dotyczących czynszu dla Muzeum Czartoryskich.