Program oddłużeniowy zaczyna przynosić efekty. Do prostych prac w miejskich spółkach zgłosiło się ponad 20 osób. Dłużnicy pielą tereny zielone, segregują śmieci, porządkują ulice.
Wiosną wszedł w życie prezydencki program skierowany do dłużników zajmujących mieszkania w blokach komunalnych. Chodzi przede wszystkim o najbardziej zadłużonych puławian z ul. Romów, Norblina i Wólki Profeckiej. Ich zaległości często można liczyć w dziesiątkach tysięcy złotych. Dotyczy to przede wszystkim czynszu i opłat za wywóz odpadów. Rachunki za wodę i ogrzewanie podlegają rozliczeniom indywidualnym.
Osoby, które chcą spłacić te zaległości, ale nie mają pieniędzy, mogą odpracować swoje zadłużenie w miejskich spółkach. Te podpisują z nimi zobowiązanie do wykonywania określonej pracy.
– Najczęściej są to proste prace porządkowe i ogrodnicze. Część osób kierowana jest także do Zakładu Usług Komunalnych, np. przy sortowaniu śmieci – informuje Ryszard Giedyk, prezes Nieruchomości Puławskich.
Łącznie miejskie spółki zgłosiły zapotrzebowanie na 28 osób. Zgłosiło się 25, z czego do pracy przystąpiło 24. Jedna osoba odmówiła „ze względów kulturowo-religijnych”. 12 osób jest pochodzenia romskiego.
Dwie panie pracują przy pielęgnacji zieleni. – Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni – przyznaje prezes Giedyk.
A jak pracują pozostali oddłużeniowcy?
– Niektóre osoby przychodzą, ale później przez kilka dni ich nie ma – przyznaje szef NP. – Braliśmy to pod uwagę wię sposób ich zatrudnienia jest dosyć luźny.
Dłużnicy za swoją pracę dostają 14,70 zł za godzinę. Środki te pomniejszają stan ich zadłużenia wobec miasta. Najbardziej sumienni, przy pełnym wymiarze (8 godzin dziennie), już po miesiącu spłacą w ten sposób ponad 2,8 tys. zł długu.
Niestety, zainteresowanie tą formą pracy wyraziło dotychczas jedynie ok. 5 procent dłużników.