Nikt ich do tego nie namawiał, ani nie płacił. Nie potrzebowali do tego „Dnia Ziemi”, ani innych okazji. Dwoje młodych mieszkańców Puław spontanicznie posprzątało kawałek lasu w okolicach Dębu Pamięci za cmentarzem wojskowym. – Czujemy taką potrzebę i po prostu to robimy – mówią społecznicy.
Łatwo narzekać na zaśmiecanie terenów zielonych, a reakcję na zastane odpady w lesie ograniczać do zamieszczenia zdjęcia w internecie, czy poinformowania o tym odpowiednich służb. Niewielu zdecyduje się na poświęcenie swojego czasu i energii, żeby zastane śmieci uprzątnąć. Dwójka młodych mieszkańców Puław tak właśnie zrobiła, a poza walorem przyrodniczym zadbała także o ten profilaktyczny - projektując i naklejając na jednym z drzew sugestywny plakat z napisem „Śmiecisz w lesie - jesteś śmieciem”.
– Dla nas ważne jest dbanie o naturę i pamięć o tych, którzy oddawali za nas swoje życie. To zupełnie normalne i naturalne, po prostu czujemy taką potrzebę – mówi Klaudia Bernat, która własną akcję sprzątania lasu zorganizowała wspólnie ze znajomym Łukaszem. – Robimy to od lat. Sprzątamy także groby, zapomniane cmentarze. Ostatnio, oprócz naszego puławskiego, sprzątaliśmy także cmentarz w Drzewcach. Nikt nam za to nie płaci – podkreśla.
– Nie potrafimy zrozumieć, jak można przyjść do lasu z butelką piwa i nie móc jej potem ze sobą wynieść, szczególnie w takim miejscu – dodaje. Młoda kobieta nie kryje przy tym swoich konserwatywnych poglądów. Należy do organizacji „Narodowe Puławy”. – Takimi działaniami udowadniamy, że to nie jest tylko nazwa – tłumaczy.