Nowe dane z urządzeń puławskiej straży miejskiej wskazują na znaczne różnice w zawartości szkodliwych pyłów w poszczególnych częściach miasta. Najczystsze powietrze jest w okolicach ul. Słowackiego, Dąbrowskiego i Składowej. Najtrudniej oddycha się z kolei przy ul. Lipowej i Norblina.
Puławska straż miejska od grudnia korzysta z mobilnych urządzeń do pomiaru ilości groźnych dla zdrowia pyłów i substancji chemicznych w powietrzu. Strażnicy z eko-patrolu badania powietrza wykonują w różnych częściach Puław.
Dane z urządzeń do mierzenia zawartości pyłów pochodzące z badania wykonanego 18 i 19 stycznia w godz. 7:30-10, mówią o dużych rozbieżnościach w jakości powietrza. Generalna zasada jest taka – im dalej od dużych skupisk domków jednorodzinnych ogrzewanych piecami węglowymi, tym lepiej. Dla porównania – przy ul. Dąbrowskiego, w pobliżu lasu IUNG, średnie stężenie pyłów nie przekraczało 4 mikrogramów na metr sześcienny powietrza. Przy ul. Składowej było to ok. 10-11 mikrogramów, co również jest bardzo dobrym wynikiem. Przy takich ulicach jak Sienkiewicza, Reymonta, Kochanowskiego, Słowackiego, Reja średnia ilość pyłów wahała się od 12 do 25 mikrogramów.
Znacznie gorzej jest na osiedlach Mokradki i Włostowice. Przykładowo, przy skrzyżowaniu Norblina z Zabłockiego stężenie pyłów sięga już 90 mikrogramów, a przy ul. Lipowej w trakcie pomiarów dochodziło niemal do 100. Badanie miało miejsce nad ranem, kiedy w wielu domach piece są wygaszone. Warto dodać, że poziom dopuszczalny dla pyłów PM10 to 50 mikrogramów na metr w ciągu doby, natomiast alarmowy wynosi 300 mikrogramów.
Tej zimy strażnicy przeprowadzili także 12 kontroli pieców w prywatnych posesjach. – W żadnym z tych przypadków nie stwierdzono spalania śmieci, ale jakość węgla bywa różna – przyznaje Dariusz Karmasz, komendant Straży Miejskiej w Puławach.
Co ciekawe, puławska straż takich przypadków nie weryfikuje „na oko”. Posiada drona, do którego można podpiąć urządzenie mierzące stężenie pyłów, cyjanowodoru, chlorowodoru, czy benzenu i wysłać go dokładnie nad komin. Przypominamy, że spalanie odpadów może grozić pouczeniem, ale także mandatem karnym od 20 do 500 złotych lub karą grzywny nawet do 5000 złotych. Gdy straż już przyjedzie, lepiej otworzyć im drzwi, bo za utrudnianie kontroli można trafić za kratki – nawet na 3 lata.
Strażnicy mają coraz więcej danych o jakości powietrza w mieście, ale monitoring dopiero raczkuje. Strażnicy kupić stacje pomiarowe. – Złożyliśmy już wniosek o dofinansowanie zakupu pięciu stacjonarnych urządzeń, które ustawione w różnych częściach miasta będą na bieżąco śledzić stężenie pyłów i automatycznie, 5-6 razy na godzinę wysyłać komunikaty drogą radiową lub światłowodem. Dane pojawiałyby się na miejskiej stronie internetowej – informuje Dariusz Karmasz, który liczy na to, że połowę kosztów pokryje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie. Cały system, jak szacuje szef straży, kosztowałby około 25 tys. złotych.
>>>