

Pijany mieszkaniec Puław w lipcu ubiegłego roku z mieszkania na pierwszym piętrze wyrzucił 3-miesięcznego szczeniaka. Świadkowie wezwali policję. Sprawa zakończyła się w sądzie.

Nie wiadomo dlaczego Roman P. z Puław wyrzucił przez okno psa. Według świadków zdarzenia, do którego doszło latem zeszłego roku przy ulicy Kilińskiego, na tym się nie skończyło. Widziano, jak mężczyzna szczeniaka dodatkowo kopnął. W wyniku upadku i kopniaków pies zaczął kuleć. Wezwana na miejsce policja natychmiast zatrzymała właściciela czworonoga. Ten nie potrafił wyjaśnić dlaczego tak się zachowuje.
Wyrok zapadł przed świętami. Sąd nie miał wątpliwości i uznał 44-latka za winnego, uznając, że ten złamał prawo, a konkretnie artykuł kodeksu karnego mówiący o znęcaniu się nad zwierzętami.
Sąd Rejonowy w Puławach skazał mężczyznę na 3 miesiące pozbawienia wolności, 3-letni zakaz trzymania zwierząt oraz nawiązkę na rzecz fundacji w kwocie 600 złotych.
– Kara wymierzona przez sąd nie jest wysoka, ale cieszy to, że ta osoba została skazana, bo wiemy, że wyroki w takich przypadkach często bywają uniewinniające. Dobrze, że to zaczyna się zmieniać. To sygnał dla wszystkich mówiący o tym, że nikt nie może bezkarnie krzywdzić zwierząt – mówi Agnieszka Śniegocka, prezes fundacji „Przyjazna Łapa”, która na prośbę policji dostała opiekę nad poszkodowanym psem i status oskarżyciela posiłkowego.
Przed sądem fundację reprezentowała mecenas Małgorzata Arciuch.
– To już trzecia sprawa, w której pomagam fundacji i pierwsza zakończona wyrokiem bezwzględnego pozbawienia wolności. Z pewnością nie jest to zwyczajny wyrok, ale moim zdaniem adekwatny to niestandardowego zachowania Romana P., który najpierw wyrzucił, a następnie kopał psa. Istotny jest także społeczny wymiar takiej decyzji sądu, która może wpłynąć na ograniczenie przemocy wobec zwierząt – mówi pani mecenas.
Pies po zeszłorocznym zdarzeniu od razu trafił pod opiekę weterynarza oraz do schroniska. Znalazł już nowego właściciela.