Nawet przez kilka miesięcy firma, której dyrektorem jest przewodniczący Rady Gminy Janowiec, mogła nie płacić za korzystanie z gminnego promu. – To pomówienia – twierdzi przewodniczący.
Radny twierdzi, że zaniepokoiły go sygnały od mieszkańców o tym, że gminny prom przewozi robotników firmy budowlanej, której dyrektorem jest przewodniczący rady Krzysztof Polasik.
– Przyjeżdżałem nad Wisłę kilka razy w ciągu dnia. Prom z busem wyjeżdżał nawet do czterech razy dziennie również w godzinach, kiedy dla innych zwykłych obywateli jest nieczynny – opowiada Zbigniew Ambryszewski.
Swoje spostrzeżenia radny zgłosił do wójta, mówił też o tym podczas sesji. Wtedy wójt samodzielnie skontrolował gminną spółkę „Prom”.
– Przez dwa dni jeździłem promem i sprawdzałem ewidencję pojazdów. Okazało się, że niektóre przejazdy nie były wpisywane do ewidencji – relacjonuje Tadeusz Kocoń, wójt Janowca.
Problem był też z ustaleniem, od kiedy odbywają się przejazdy, które nie są opłacane „od ręki”, tylko na zeszyt. Jedni pracownicy „Promu” mówili, że od maja, inni że od połowy czerwca.
Według Krzysztofa Polasika, który jest dyrektorem w prywatnej firmie „Polandmat” korzystającej z usług gminnego „Promu”, wszystko jest w porządku, odkąd zapłacił rachunek w wysokości 600 zł za dokonane przewozy. – Ja nie wiem, ile tych kursów było. To nie w moim interesie, żeby tego pilnować – argumentuje Polasik.
Pilnowanie leżało w interesie spółki „Prom”. – Na początku kadencji wójta i rady powiedziałem im, żeby od najwyższej władzy opłat nie pobierać. To oczywiste, że właściciel promu nie będzie płacił za przejazd – tłumaczy Maciej Goławski, prezes „Promu”.
Problem pojawił się wtedy, gdy pracownicy dostrzegli, że przewodniczący wykorzystuje prom do przewozów busa firmy, w której pracuje. – Pracownik spytał mnie, co robić. Powiedziałem, że jeśli przewozy odbywają się komercyjnie, to trzeba pobierać opłaty – dodaje Goławski.
Od tamtego czasu pracownicy ewidencjonowali przejazdy, ale jak wykazała późniejsza kontrola wójta, nie wszystkie. Odkąd sprawa wyszła na jaw, firma przewodniczącego płaci miesięcznie kilkaset złotych.
– Pojedynczy przejazd busa kosztuje 14 zł. Ale po zastosowaniu rabatu, który jest dostępny dla każdego, kto korzysta z większej ilości przewozów, firma przewodniczącego płaci 8 zł za każdy kurs – informuje Goławski.