"To niech pan spierd..." - usłyszał dziennikarz od Mieczysława K., radnego gminy Puławy kiedy zapytał o zarzuty, które postawiła mu prokuratura za składanie fałszywych zeznań.
Chodzi o postępowanie z lat 2008-2010 w sprawie o pobicie. - Mieczysław K., który występował wówczas w roli świadka, zeznał, że podczas zdarzenia Marek K. wyjął z bagażnika niebezpieczny przedmiot i uderzył nim dwóch napastników, którzy w wyniku tego mieli stracić przytomność - tłumaczy Lenard. - Być może jego motywacją było to, że takie zeznania zmienią kwalifikację czynu z pobicia na bójkę. Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Termin pierwszej rozprawy w puławskim sądzie został wyznaczony na 25 czerwca. - Nie chciałbym komentować sprawy do czasu jej rozstrzygnięcia - powiedział nam Mieczysław K.
O sprawie pisała w ubiegłym tygodniu "Wspólnota Puławska”. Autor tekstu przytacza m.in. fragment swojej rozmowy z Mieczysławem K. Samorządowiec używa w niej niecenzuralnych słów i grozi dziennikarzowi. Zapytaliśmy o przyczynę takiego zachowania. - Byłem dwa dni po wypadku, miałem otwarte złamanie prawej ręki. To jest ból nie do opisania. Dziennikarz zadzwonił do mnie, kiedy jechałem po środki przeciwbólowe. To nie był stan do udzielania wywiadu - podkreśla radny.
Mieczysław K. jest przewodniczącym komisji rewizyjnej, która kontroluje działalność wójta, gminnych jednostek organizacyjnych i jednostek pomocniczych gminy.
Poprosiliśmy Krzysztofa Brzezińskiego, wójta gminy Puławy, o komentarz. Wójt nie chciał z nami rozmawiać. Tłumaczył, że jest na konferencji.
Tekst rozmowy Mieczysława K. z dziennikarzem "Wspólnoty Puławskiej”
Mieczysław K.: A kto panu takich informacji udzielił?
Wspólnota: To jest tajemnica dziennikarska.
Mieczysław K.: Ale to pan grzebie w czyimś życiu prywatnym.
Wspólnota: Jest pan radnym, dlatego pytam.
Mieczysław K.: To niech pan spierd…a, bo jak pana dorwę to panu ten głupi uśmieszek…
Wspólnota: Słucham? Czy pan słyszy, co pan powiedział?
Mieczysław K.: To co pan słyszał. Ja to się po prostu muszę panem zająć.
Wspólnota: Pan chyba żartuje, w jaki sposób pan się chce mną zająć?
Mieczysław K.: No to ty żartujesz.
Wspólnota: Nie, ja nie żartuję, proszę pana.