W ostatnich latach o stanie finansów miasta Puławy trudno było usłyszeć coś pozytywnego. Miasto jest zadłużone na 160 mln zł, a zapowiedzi związane z Polskim Ładem będą oznaczały niższe wpływy z podatków. Pojawiły się jednak dobre informacje.
Pierwsza z nich jest taka, że tegoroczne wpływy z podatku CIT i PIT będą znacznie wyższe, niż wynikało z kalkulacji resortu finansów. Budżet miasta otrzyma z tego tytułu o prawie 2,2 mln zł więcej, niż spodziewali się puławscy urzędnicy. To oznacza, że kondycja puławskich firm oraz wysokość zarobków mieszkańców, którzy rozliczają się w Puławach, jest lepsza, niż zakładano w Warszawie.
To nie wszystko, Puławy dostały także ponad 413 tys. zł zwrotu w ramach unijnego projektu dotyczącego inwestycji w transport publiczny. Kolejne 162 tys. zł to dofinansowanie do budowy bezpiecznych przejść dla pieszych (Piaskowa, Wróblewskiego, Skłodowskiej, Czartoryskich). Po zmianach, roczne dochody miasta wzrosną do ponad 290 mln zł (to o prawie 4 mln więcej, niż planowano jesienią).
Kolejna pozytywna, chociaż w tym przypadku słodko-gorzka wiadomość to rządowa zapowiedź wypłaty oczekiwanych rekompensat z tytułu utraty wpływów podatkowych. Przypominamy, że według szacunków Związku Miast Polskich, Puławy na Polskim Ładzie mają tracić ok. 13 mln zł rocznie. Podobnej straty spodziewa się Ratusz. Ostateczna wysokość straty może zostać jednak złagodzona, a to dzięki zapowiedzianej przez rząd, a oczekiwanej przez samorządy - rekompensacie dla gmin.
Według zapowiedzi Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, wypracowany algorytm ma brać pod uwagę wydatki i liczbę mieszkańców (a nie np. sympatie polityczne danego wójta, burmistrza, czy prezydenta). Pierwsza transza w wysokości 8 mld zł do gmin ma trafić jeszcze w tym roku. Ile z tej sumy otrzymają Puławy - jeszcze nie wiemy.