Kobiety z powiatu ryckiego nie muszą już rodzić w Lublinie czy Puławach. Mają własną porodówkę z prawdziwego zdarzenia.
- Tu zostały tylko stare mury. Wymieniliśmy wszystko - mówi prof. Jerzy Karski, dyrektor szpitala w Rykach NZOZ "Klinika”. - Nie otrzymaliśmy żadnego dofinansowania od samorządów. Całą kwotę potrzebną na inwestycję musieliśmy wygospodarować sami.
Po remoncie każda sala ma łazienkę z prysznicem i bidetem. W jednej z sal znajduje się wanna przystosowana specjalnie do porodów. - Rodzenie w wodzie jest wskazane u kobiet, które źle znoszą bolesne skurcze. Sam poród jest też mniej męczący - mówi Anna Siepkowska, położna oddziałowa. - Do tej pory nie przyjmowaliśmy zbyt dużo porodów w ten sposób. Ale to się zmieni, bo już jeździłyśmy także na specjalne szkolenia.
Kobieta rodząc w wannie może zmieniać pozycje. Ale oprócz komfortu dla kobiety, również dziecko czuje się w wodzie bardzo dobrze. Jak mówią położne, woda pomaga oswoić się z pierwszymi chwilami na świecie.
Ale dobry sprzęt to nie wszystko. Położne zapowiadają, że szpital będzie świetnym miejscem do rodzenia również z powodu pozytywnego podejścia do pacjentek.
- Będziemy stosować aromatoterapię, bo różne zapachy mogą działać odprężająco na kobiety, np. pomarańczowy kojarzy się z domem. Kobieta będzie mogła też do sali porodowej zabrać swoją ulubioną płytę z muzyką - opowiada Anna Siepkowska.
- Mam też swoje sposoby na rozluźnienie mięśni kręgosłupa. Podgrzewamy w woreczku pestki z wiśni i obkładamy nimi plecy rodzącej. Działa znakomicie - dodaje położna.
Rodzenie w ryckim szpitalu będzie bezpłatne, bo jak powiedział nam prof. Jerzy Karski, NZOZ "Klinika” ma umowę z NFZ.