Zamknęła dwuletniego wnuczka w samochodzie, a sama poszła na komisariat załatwiać sprawy. W aucie było jak w piekarniku - kilkadziesiąt stopni Celsjusza.
Gdy mundurowi przyjechali na miejsce malec był wystraszony i płakał. Babcia zostawiła go przypiętego w foteliku pasami bezpieczeństwa. Policjantom udało się nawiązać z nim kontakt i wytłumaczyć, jak ma otworzyć drzwi samochodu od wewnątrz. Chłopiec trafił pod opiekę lekarzy.
– Jak się okazało dziecko w samochodzie pozostawiła jego babcia, 50-letnia mieszkanka Puław. Do Ryk przyjechała, by złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Stwierdził, że gdy zostawiała samochód na parkingu, chłopiec spał i nie mogła go dobudzić – informuje Marek Niedbalski z policji w Rykach.
Policja ustala, czy kobieta nieumyślnie naraziła 2-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z ten czyn grozi do roku więzienia.
– Przestrzegamy wszystkich rodziców przed zostawianiem na tzw. chwilę pociech w samochodach w gorące dni, bez klimatyzacji i wentylacji. To samo tyczy się zwierząt. Mały, dziecięcy organizm jest narażony na szybszą utratę wody i błyskawiczne przegrzanie oraz natychmiastowe osłabienie. Nie dopuście, by to samo przydarzyło się waszemu dziecku – ostrzegają policjanci.