Albo przedszkole zostanie wyremontowane, albo je zamkniemy – oznajmił puławski sanepid władzom Markuszowa. Modernizacja budynku dobiega końca. Ale mieszkanka gminy alarmuje, że jest prowadzona niestarannie.
Służby sanitarne skontrolowały budynek przy ul. Lubelskiej w marcu. Inspektorzy zastali brudne i zagrzybione ściany oraz sufity, a także brudną wykładzinę podłogową. Do tego sanitariaty w fatalnym stanie.
– W takich warunkach dzieci nie powinny się bawić i uczyć – mówi Jolanta Gil z puławskiego sanepidu. – Dlatego nakazaliśmy właścicielowi doprowadzenie obiektu do stanu użyteczności. Ma na to czas do końca sierpnia. Wtedy znowu przeprowadzimy kontrolę. Jeśli nasze wytyczne nie będą spełnione, to zamkniemy przedszkole.
Gdyby czarny scenariusz się sprawdził, to od 1 września kilkadziesiąt dzieci i ich rodziców zostanie na lodzie. Wójt Markuszowa zapewnia, że nie ma powodów do obaw, bo prace w budynku przedszkola idą pełną parą. – Ich koszt wyniesie około 80 tys. zł – informuje Andrzej Rozwałka. – Zaczęliśmy remont na początku wakacji, teraz jest już na ukończeniu. Firma, która wygrała przetarg, robi wszystko zgodnie z jego warunkami.
Ale niektórzy mieszkańcy Markuszowa mają zastrzeżenia do przeprowadzania robót. – Grzyb z sufitu nie został zlikwidowany, a jedynie przykryty płytami. Po co robić taki remont i trwonić publiczne pieniądze, skoro za chwilę zawilgocenie znowu się pojawi? – oburza się prosząca o anonimowość kobieta, która zadzwoniła do nas w tej sprawie.
Obarcza też wójta winą za wieloletnie zaniedbania i twierdzi, że z tego powodu dzieci chodzące do przedszkola często chorują. – To bzdura. Mówią to moi polityczni przeciwnicy. Już nieraz robili mi z tego powodu awanturę. Napisali na mnie nawet skargę do rzecznika praw dziecka – komentuje Rozwałka.
W spawie przedszkola wójt nie ma sobie nic do zarzucenia. – Zawilgocenie było, ale teraz wszystko się stabilizuje. Trzy lata temu kupiliśmy specjalny elektroniczny system oczyszczania z wilgoci, który cały czas tam pracuje. A w tamtym roku wykonaliśmy termoizolację fundamentów. Grzyb nie ma już warunków do rozwoju – dodaje Rozwałka.
Ale sanepid zapowiada, że uważnie przyjrzy się remontowi. – Ma być czysto. Ze ścian i sufitów musi zostać na trwałe usunięte zawilgocenie. Jeśli cokolwiek wzbudzi nasze wątpliwości, to nie pozwolimy na użytkowanie – przestrzega Gil.