Prezydent Puław odmówił ustalenia środowiskowych uwarunkowań dla inwestycji, o którą zabiegała warszawska spółka Eko Europa Energy. Wygląda na to, że spalarnia odpadów niebezpiecznych u nas jednak nie powstanie.
Na terenie Zakładów Azotowych „Puławy” miał powstać zakład, w którym spalane miały być odpady niebezpieczne, w tym medyczne i weterynaryjne. Zbudować miała go zewnętrzna firma. Procedura zmierzała do wydania decyzji środowiskowej, ale po publikacjach lokalnych mediów, protestach mieszkańców, ekologów oraz negatywnym stanowisko rady miasta, sprawy potoczyły się inaczej. Ostatecznie na tę kontrowersyjną inwestycję nie pozwolił prezydent.
W odpowiedzi, władze spółki złożyły zażalenie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lublinie. Eko Europa domagała się uchylenia decyzji prezydenta, zakwestionowała także udział jako strony w tym postępowaniu Stowarzyszenia Przeszłość-Przyszłości. Co ciekawe, stroną zostało także Puławskie Towarzystwo Tradycji Narodowych.
SKO skierowało sprawę do ponownego rozpatrzenia przez puławski Urząd Miasta. Warszawscy przedsiębiorcy próbowali poddać w wątpliwość legalność procedur administracyjnych, które doprowadziły do zablokowania ich planów inwestycyjnych. Wysyłali pisma nakłaniające m.in. do unieważnienia uchwały dotyczącej miejscowego planu zagospodarowania. Bez powodzenia.
Jesienią nastąpiła kolejna faza przepychanek prawnych pomiędzy spółką i puławskim magistratem. Urząd wystąpił o dodatkowe dokumenty, a przedsiębiorca starał się udowadnić, że nie ma takiej konieczności. W listopadzie ponownie zainterweniowało SKO, które w związku ze skargą na opieszałość władz Puław, zażądało wglądu w akta sprawy i nadało nakaz rozpatrzenia jej w ciągu 30 dni. Tak też się stało, ale decyzja, wbrew oczekiwaniom Eko Europy, jest odmowna. Tym razem władze powołały się na miejscowy plan.
– W związku z jego zapisami, „zakazuje się realizacji zakładów termicznego przetwarzania odpadów niebezpiecznych z wyjątkiem obiektów i instalacji związanych z obsługą istniejących na terenie obiektów oraz przetwarzających substancje powstałe w wyniku powstałej na terenie działalności”, wobec czego planowana do realizacji inwestycja nie jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego – wyjaśnia na piśmie Tadeusz Kocoń, wiceprezydent Puław.
Czy najnowsza decyzja sprzed kilku dniu zakończy trwające od 2013 roku postępowanie? To będzie zależało przede wszystkim od przedsiębiorstwa, które może ponownie odwołać się od niekorzystnej z ich punktu widzenia decyzji władz lub zrezygnować z dalszej walki. Zapytać o to chcieliśmy Jakuba Bankiewicza, prezesa Eko Europa Energy, ale ten odmówił komentarza.