Agnieszka Zadura, dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, ma pisemnie odpowiedź na zarzuty, jakie stawiają jej w liście otwartym związkowcy. O takie wyjaśnienie zwrócił się do niej Urząd Marszałkowski. Przedstawiciele marszałka chcą spotkać się także z autorami listu, którzy apelują o odwołanie obecnej dyrektor.
Grabczuk jednocześnie podkreślił, że zarzuty związkowców związane np. z niskimi wynagrodzeniami są bezpodstawne. - Rozporządzenie ministra kultury i dziedzictwa narodowego w sprawie wynagradzania pracowników instytucji kultury oraz nowelizacja ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej z 2012 r. wyraźnie określają zasady wynagradzania. Dyrektor nie może ich więc zmieniać. A pracownicy oczekują, że ich wynagrodzenia zostaną podwyższone zgodnie ze starymi przepisami - dodaje wicemarszałek. Grabczuk zaznacza również, że nie może zagwarantować podwyższenia dotacji na działanie muzeum, bo takie decyzje należą do sejmiku województwa.
W liście otwartym związkowcy zarzucają dyrektor Zadurze nieumiejętne zarządzanie muzeum, narzucanie koncepcji, które przynoszą straty wizerunkowe i finansowe oraz tworzenie sytuacji konfliktowych i atmosfery zastraszania. Z kolei dyrektor Zadura wskazuje na niechęć pracowników do wprowadzania nowoczesnych rozwiązań i archaiczną wizję funkcjonowania muzeum. Zapowiada również, że nie będzie akceptować przypadków przebywania w muzeum pod wpływem alkoholu i załatwiania swoich spraw w godzinach pracy.