Pracownicy Regionalnego Centrum Kształcenia Ustawicznego w Puławach piszą do wojewody, domagając się unieważnienia uchwały rady powiatu, wydzielającej z ich struktur Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii. Straszą dodatkowymi kosztami rzędu nawet pół miliona złotych rocznie.
Decyzja o wyłączeniu MOS-u prowadzonego przy ul. Kołłątaja ze struktur RCKU zapadła podczas ostatniej sesji rady powiatu, w ostatnią środę maja. Władze uznały, że specyfika ośrodka znacznie różni się od pozostałych zadań realizowanych przez centrum, a jego usamodzielnienie pozytywnie wpłynie na jakość zarządzania tą placówką.
Dodatkowym bodźcem do przygotowania tej uchwały miało być powołanie Powiatowego Centrum Rozliczeniowo Księgowego, które wzięłoby na siebie obsługę MOS-u.
- Decyzja ta przyczyni się do sprawniejszego i właściwego zarządzania obiema jednostkami - uzasadniała kierownik Wydziału Edukacji, Małgorzata Noskowska.
W związku z uniezależnieniem się od RCKU, wszyscy pracownicy tej instytucji, którzy dotychczas odpowiadali za ośrodek, od września mają być już zatrudnieni bezpośrednio przez MOS. Podmiot ma przejąć na siebie także wszelkie należności, zobowiązania oraz część majątku regionalnego centrum. Na razie nie wiadomo jeszcze, kto będzie nowym dyrektorem młodzieżowego ośrodka. Dotychczas tę rolę pełniła wicedyrektor w RCKU, Joanna Gielecka.
Część pracowników RCKU wolałaby, żeby MOS pozostał w ich strukturze. Tuż po przyjęciu uchwały przez radę powiatu, do wojewody Przemysława Czarnka skierowali pismo krytykujące zmiany w organizacji tych jednostek. Wskazują w nim na niezrozumiały pośpiech, brak rzetelnych analiz i niekorzystne konsekwencje finansowe, jakie ich zdaniem będą efektem powstania samodzielnego ośrodka. W sumie, jak wyliczają, w związku z koniecznością zatrudnienia nowych pracowników, koszty mają wzrosnąć o ponad 470 tys. złotych rocznie.
Z takimi wyliczeniami nie zgadza się z kolei powiat. Małgorzata Noskowska przekonuje, że wyłączenie MOS-u nie spowoduje żadnych negatywnych skutków finansowych, a zadania wspólne dla RCKU i ośrodka, mimo usamodzielnienia się tego ostatniego, nadal mogą być prowadzone po zawarciu odpowiednich porozumień pomiędzy dyrekcją obu podmiotów. Szefowa Wydziału Edukacji zwraca uwagę na wysoki współczynnik zatrudnienia w MOS-ie, który właśnie w starej organizacji wpływał na wysokie koszty osobowe jego działalności.
Pytanie, czy argumenty pracowników RCKU przekonają wojewodę. Ten nie tak dawno unieważnił uchwałę zarządu powiatu dotyczącą odwołania dyrektora tej samej placówki, Wiesława Smyrgałę. Były dyrektor przywrócony jednak nie został. Placówką kieruje obecnie p.o. dyrektora, a jednocześnie wicedyrektor d/s MOS, Joanna Gielecka.