Wciąż większość kierowców samochodów osobowych wjeżdża do Puław starym mostem.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeprowadziła jednorazowe badanie ruchu pojazdów na nowym i starym moście. - Wynika z nich, że wciąż aż 70 procent samochodów osobowych jeździ starym mostem. Tędy jeździ też aż 30 procent tirów - mówi Marian Pawłowski, wójt gminy Puławy.
Ale już w sobotę robotnicy wkroczą na stary most. I żaden samochód przez najbliższy miesiąc tamtędy nie przejedzie. Cieszą się mieszkańcy centrum Puław, martwią ci z Góry Puławskiej i okolicznych miejscowości. - Teraz do pracy w Puławach będę musiał dojeżdżać przez nowy most. Każdego dnia będę musiał nadrabiać kilka kilometrów więcej - rozkłada ręce pan Janusz.
Ale generalny remont starego mostu jest nieunikniony. Trzeba odnowić nawierzchnię i studzienki kanalizacyjne. Ostatni remont, który odbywał się tu 13 lat temu powodował ogromne korki, bo ruch odbywał się wahadłowo. Teraz żeby remont odbył się szybciej, most będzie zamknięty całkowicie. A wszystkie auta Wisłę pokonają nowym mostem. - Cały remont będzie kosztował ok. 850 tysięcy złotych.
W końcu to aż około pół kilometra drogi - mówi Władysław Rawski, zastępca dyrektora GDDKiA w Lublinie. - Zamykając stary most na czas remontu również przyzwyczaimy wszystkich kierowców do jazdy nową przeprawą - dodaje Rawski.
W połowie października, kiedy stary most będzie miał nowiutką nawierzchnię, zmieni się także jego właściciel. - Zgodnie z prawem przekażemy go dwóm samorządom, na terenie których się znajduje - informuje Rawski.
Ale zarówno gmina wiejska Puławy jak i miasto z takiego prezentu niezbyt się cieszą. - Rocznie na inwestycje możemy wydać tylko niecałe dwa miliony złotych. Przez koszty utrzymania mostu będziemy musieli z części z nich zrezygnować - mówi Marian Pawłowski, wójt gminy Puławy.
Wójt twierdzi, że rocznie na utrzymanie mostu będzie trzeba wydać około 200-300 tysięcy złotych. Kwota ta będzie do podziału z miastem Puławy. - Takie są realia i musimy się z nimi pogodzić. Dobrze, że przynajmniej dostaniemy most wyremontowany - mówi Grzegorz Nakonieczny, wiceprezydent Puław.
Ale oba samorządy nie składają broni i wciąż będą starać się, żeby most i fragment drogi przejęli drogowcy z Zarządu Dróg Wojewódzkich. Jeśli ZDW się na to zgodzi ma się tak stać w ciągu najbliższego pół roku. - To most ważny strategicznie o pierwszej klasie obronności. Powinien należeć do władz wojewódzkich. Droga do Kozienic jest wojewódzka, do Dęblina też wojewódzka. Pasowałoby je połączyć fragmentem przez most - przekonuje wójt Pawłowski.
FOT. PAWEŁ BUCZKOWSKI