Zaszczepić się przeciwko grypie nie można w żadnej z puławskich przychodni. Szczepionek w gabinetach lekarskich nie ma, zaś pacjenci odsyłani są do aptek. A farmaceuci rozkładają ręce – Szczepionek nie ma i nie wiadomo, kiedy będą.
Nie znajdziemy ich nawet w puławskim sanepidzie.
– Szczepionka przeciwko grypie nie jest wpisana do kalendarza szczepień obowiązkowych. My zaszczepiliśmy wszystkich swoich pracowników, ale nie mamy wpływu na szczepienia ludzi spoza sanepidu – mówi Tadeusz Jankowski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
W poprzednich latach zainteresowanie szczepieniem przeciwko grypie było niewielkie. Mimo nawoływań Ośrodka ds. Grypy robiło to zaledwie 7 proc. Polaków (w krajach zachodnich szczepi się ok. 70 proc. społeczeństwa). W tym roku nie apele lekarzy, ale strach przed ptasią odmianą choroby sprawił, że rzuciliśmy się do aptek. Nie odstraszała nawet cena. Za szczepionkę trzeba było zapłacić od 25 do 35 zł. A teraz cena wzrośnie.
– W tej chwili nie mamy w sprzedaży żadnych – mówi Teresa Stępniak, pracownik działu telemarketingu hurtowni Cefar w Lublinie. – Ale prawdopodobnie na początku listopada powinny się pojawić. Trudno powiedzieć jaka będzie ich cena. Przypuszczamy, że w detalu powinna kosztować ok. 39 zł.